Forum

Powszechnie mówi się, że Brzęczek dostał najłatwiejszą grupę i najlepszy materiał ludzki w historii naszego reprezentacyjnego futbolu, przynajmniej w XXI wieku.

dzisiaj chwila prawdy, bo od razu teoretycznie najtrudniejszy mecz eliminacji.

chwila prawdy nie okazała się chwilą prawdy, bo dzisiaj austriacy okazali się za słabi nawet na izraelitów.

dzisiaj polacy z teoretycznie najsłabszą w grupie łotwą.
nie mogę zrozumieć dlaczego bziuczek wyciągnął z kadry u-21 najzdolniejszych młodziaków i nie daje im dzisiaj pograć, tylko kisi na boisku ciamajdę kluchowiaka i jakiegoś recę, który w macierzystym klubie od początku sezonu zagrał kilkanaście minut.

w piątek efektowna wygrana z faworyzowaną drużyną macedonii północnej. bramka "stadiony powiatu". nasz pistolero z milanu kapitalną przewrotką nie dał żadnych szans bramkarzowi przeciwnika.
mam nadzieję, że dzisiaj w równie wyśmienitym stylu skopiemy dupy izraelitom. niech jutro jachu grzmi, że polacy to antysemici.
ave!

lol. jednak nie jachu grzmi, tylko naszym lokalnym "redaktorom" odwala.

https://sport.interia.pl/reprezentacja- ... Id,3039058

dzisiaj wyjazd do słowenii. forma repry po przerwie nieznana. oby było lepiej niż za kadencji benka.

ochłonąłem trochę przez weekend i poczekam do jutrzejszego wieczora z ostatecznym stwierdzeniem, że z bzdęczka jest zafajdana dupa, a nie selekcjoner.

nie oglądałam, byłam poza domem. może to i lepiej. jak jutro będzie porażka to znowu zmienią selekcjonera i tak co sezon.

za pół godziny na narodowym mecz z ziomkami adolfa. właśnie toczę zacięty bój z pokusą postawienia ze stówy na austrię.

forma tych dziwnie dobranych i źle zorganizowanych kopaczy jak zwykle kiepska.
Niemniej sędzia zabrał nam prawidłowo strzeloną bramkę, a co gorsza - przed pierwszym golem dla Słowenii Polacy byli na boisku cięci równo z trawą, na co arbiter ani trochę nie reagował. I po którejś tam kolejnej przerwanej przez faul akcji Słoweńcy przejęli piłkę, zdobyli kornera i szczelili.
Druga z kolei wpadła im fartownie, siata z ostrego kąta. Przy lepszym sędziowaniu i odrobinie szczęścia nie musieliśmy tego przegrać.

Dziś kolejna odsłona, okaże się czy to był wypadek przy pracy, czy nietrafiona koncepcja.

jaki wypadek? polacy grają totalny piach od początku eliminacji, ciułając punkty dzięki farciarskim indywidualnym akcjom 2-3 zawodników. wypadkiem jawi się mecz z izraelem, gdzie żydzi przeliczyli się, myśląc chyba, iż wywiozą z polski punkty bez walki, jako swoistą rekompensatę za "obozy śmierci".

na szczęście dzisiaj bez piątka, klicha i paźdana w składzie. może młodzi przynajmniej coś tam powalczą.

Przesz mówię.
Jednak pod każdym względem mamy najsilniejsza drużynę w tym gronie, więc przy odrobinie sensownego ustawienia powinna sobie jakoś radzić.

A sobie troszku przestała radzić.

No cóż, zobaczymy jak na Łotwie za miesiąc. Ale jeśli nie wygramy, to jeszcze możemy drzeć o wynik tych eliminacji.

to już żenada. paradoksalnie najgorsze we wczorajszym meczu jest to, że grając tę chaotyczną padakę nie przegraliśmy. boniek, zamiast pokajać się i odwołać w końcu ten swój wynalazek z funkcji selekcjonera, mógł powiedzieć reporterom, że nic się nie stało bo wciąż prowadzimy w grupie, a dwa słabsze mecze mogą się zdarzyć każdemu.
statystycy naliczyli wczoraj 130 strat piłki w wykonaniu biało-czerwonych w ciągu trochę ponad 30 minut czasu posiadania przez nich tej piłki.
co to ma, k..wa, być? kto tak gra? najlepszy polski snajper w historii trwoni ostatnie lata kariery reprezentacyjnej na przepychanie się z przeciwnikami na czterdziestym metrze, bo jakiś brzęczyk przez ponad rok nie jest w stanie opracować 2-3 skutecznych schematów wyjścia z piłką z własnej połowy.

Chyba jednak awansujemy, szczególnie że Słowenia przegrała.
Ale jakoś się nie cieszę.

przynajmniej na boisku polska dzisiaj nie przegrała.

zaraz ostatni mecz eliminacji. jeżeli polacy nie wezmą na słowenii solidnego rewanżu za blamaż w lublanie, to chyba wzorem tommy'ego zacznę nazywać ich reprezentacją pzpn-u

Bardzo niewygodny przeciwnik, twardy i tradycyjnie większość tych południowców wygląda na lepszych technicznie od lekko "drewnianych" Polaków (przyjęcia, krótkie podania).
Natomiast dawno nie widziałem trzech tak pięknych bramek Polaków w jednym meczu. I słoweńskie też ładne - mecz pięciu przepięknych bramek. Plus dwóch super Legionistów, Szymański (niestety sprzedany za głupie parę mln euro) i weteran Jędrzejczyk.

"super ległonista jędrzejczyk" był dzisiaj obok recy najsłabszy na boisku, zawalił krycie przy pierwszej bramce dla słoweńców, przy drugiej też robił za widza. później walczył, ale głównie z powietrzem, bo do przeciwników cały czas spóźniony.
szymański miał bardzo spoko pierwszą połowę. dobrze zrobił, że uciekł z warszawy przy pierwszej okazji. pozostaje mieć nadzieję, że nie skończy jak janczyk.

LOL, jak zawsze, typowe pieprzenie żeby solić i hejtowanie żeby hejtować. Pierwszą bramkę zawalił Reca (i to strasznie, z takimi zamachami to do okręgówki) i następny Bednarek, który widząc co jest grane powinien ruszyć się choć krok wcześniej i skrócić kąt strzału lub dośrodkowania (a ten nie dość że spóźniony, to błędnie założył raczej strzał i próbował go blokować w najprymitywniejszy sposób, zarywając piętą w tył, obrona na poziomie 10-latków na szkolnym boisku). Wcześniej zawaliła także prawa strona, która dopuściła do precyzyjnego dalekiego podania i to mimo że jeden ze Słoweńców się poślizgnął, ruszali się tam jak muchy w smole, nie wybili, nie zablokowali, w sumie nawet nie utrudnili dokładnego podania. Jędrzejczyk pośrodku akurat NAJMNIEJ miał z tym wspólnego i niewiele mógł zrobić.
Nie miał co "zawalić", bo on wcale nie krył strzelca, w środek pola karnego w chwili dośrodkowania wchodziło trzech przeciwników, a J. szedł w tym momencie od strony bramki. Zaś wcześniej pilnował bardziej prawej strony, lewą miał zabezpieczoną tamtymi dwoma - puść se ujęcie z góry, gapo, to zobaczysz jak bredzisz https://youtu.be/H8r0h49vQeU?t=107
To w ogóle nie było krycie "swego", tylko dynamiczne wejście kilku przeciwników po dośrodkowaniu i raczej próba obrony a la strefą. Niestety mikrą, a tylko tłok może przeszkodzić strzałowi przy krótkim podaniu z rogu pola bramkowego na środek. W takiej sytuacji ostatni środkowy obrońca to akurat MUSI być mniej w więcej w tym miejscu, skąd nabiegał Jędrzejczyk, nie może wyjść sobie wyżej i zostawić pustego miejsca na linii kiedy w stronę bramki biegnie kilku Słoweńców (właśnie gdyby tak robił, należałby mu się totalny opieprz). I jeszcze czarodziejskim sposobem pokryć od piłki z lewej akurat jeszcze właściwego napastnika. Przedszkole.

p.s. Ja wcale nie przepadam za J., to baran-wesołek (na YT jest słynny film jak grają w suchary z Kucharczykiem, polecam, jaja jak berety;) i technicznie trochę drewno (acz na poziom ligi jest dobrym obrońcą dzięki warunkom fiz. i zdecydowaniu, dość często strzela też bramki głową przy stałych fragmentach) - ale tu akurat ewidentnie zawalili inni, a staruszek działał całkowicie poprawnie, nienawistniku.

nie, no w ogóle go tam nie było i nie powinno być, bo po co? sam sobie ten skrót zobacz, tylko uważnie i najlepiej na zwolnionym tempie, bo póki co pleciesz, jakby cię podstaw defensywy uczyła stara strejlaua.
obrona strefą kończy się z chwilą otrzymania przez przeciwnika piłki w bocznym sektorze pola karnego. wówczas jędza ma obowiązek momentalnie ocenić sytuacje i widząc dwóch słoweńców wbiegających w 'piątkę' doskoczyć do pierwszego wychodzącego na czystą pozycję. tymczasem ten gapi się na ogrywanego jak dziecko recę i czort wie po co lezie w linii z bednarkiem w światło bramki. o ile janek jeszcze zareagował poprawnie, faktycznie blokując pole ewentualnego strzału, to jędrzejczyk ewidentnie przez sekundę zaspał i to wystarczyło.