w Europie powoli zaczyna się reakcja
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/niemcy-blisko-2-tys-atakow-na-imigrantow,689428.html nawet u nas po kebabie ;)
http://pikio.pl/obcokrajowcy-przerazeni-do-cna-oto-kolejne-przypadki-atakow-z-ostatnich-3-dni/#comment-188153 i dla kontrastu
http://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2016-11-01/niemcy-w-pierwszej-polowie-roku-imigranci-popelnili-ponad-140-tys-przestepstw/ (oczywiście to tylko wierzchołek góry lodowej, wielu ich agresywnych zachowań się nie rejestruje, albo "nie wykrywa sprawców" - i te dane dotyczą tylko świeżych azylantów, natomiast przestępstw obywateli niemieckich nie wolno badać pod kątem koloru skóry, a kolorowych z obywatelstwem jest już ładnych parę milionów).
Jak wam zawsze piszę, wkraczamy w etap konwulsji zdychającej kultury i populacji. Jeśli nie będzie wojny, to takie właśnie będą następne lata Europy, postępująca bałkanizacja i gettyzacja, z drugiej strony słabiutkie (bo zciotyzowane) reakcje populistyczne i narodowe.
Oczywiście eurolewactwo nie planuje oddać władzy, tylko zwiększyć kontrolę, integrację międzynarodową i wziąć wszystko za pysk - bo to o to w tym wszystkim chodzi.