Myślącym i zorientowanym (czyli Popej może se darować) miałem wczoraj wrzucić taki post, w końcu zapisałem i zająłem się czym innym:
Oto jak rozmawia z USraelem sojusznik i współnatowiec, Turcja:
"–
USA muszą natychmiast wycofać swe wojska z regionu Manbidż na północy Syrii – oświadczył w sobotę szef tureckiej dyplomacji",
bo Turcy zamierzają tam sobie pozabijać trochę Kurdów
https://wiadomosci.onet.pl/tylko-w-onecie/turcja-usa-dwie-najwieksze-potegi-nato-na-kursie-kolizyjnym/z006v3p Oczywiście najpewniej jakoś się dogadają, nie będzie tu wielkiego konfliktu, ale Turcy w tej czy innej sprawie jak zawsze coś zyskają. Bo potrafią dbać o swoje, wyartykułować własne interesy, a w razie potrzeby najeżyć się i walnąć pięścią w stół.
W tym samym czasie na drugiej ważnej flance inny ważny sojusznik i współnatowiec, Polska, rozmawia z USraelem wyłącznie w pozycji na kolanach i ssąc fiuta.
I nie tylko nic z tego nie ma, nie potrafi czegokolwiek uzyskać w zamian za proamerykański kurs, prosemityzm, przyjęcie Tarczy Antyrakietowej i kosę z Rosją (choćby dostaw nowoczesnej broni, choćby obniżek cen, gdy Turcy mnóstwo dostali za darmo lub tanio jak barszcz), ale jeszcze co i raz zalicza bolesnego kopa, szczególnie w sprawach wizerunkowych i polsko-żydowskich.
Turcja i Polska, oba państwa uważane są za tak samo ważne dla USraela pod względem potencjału i pozycji strategicznej. Przypomnijmy zatem aktorów, Turcy - masowi mordercy Ormian, Greków i Kurdów, islamiści i kiepscy demokraci (od zawsze, bo to nie żaden Erdogan); Polska - największa ofiara dwóch ostatnich wojen i komunizmu, znany prymus prozachodniej pseudoprywatyzacji i ciotyzacji społeczeństwa, finansująca niezliczone żydowskie muzea i cmentarze oraz jak dotychczas grzecznie bijąca się w piersi za winy wszystkich wokół.
Pytanie za 100 pkt: Czy ma z tym wszystkim coś wspólnego fakt, że w Turcji rządzą Turcy, lepsi czy gorsi, bardziej prozachodni czy proislamscy, różnie to bywa, ale Turcy, a tureckie media są w większości tureckie,
natomiast Polską od 30 lat rządzi niezdekomunizowana agentura, a polskie media są w zdecydowanej większości niepolskie?
Chyba postawiłbym ostrożną, roboczą hipotezę, że jednak coś ma.