Wychodzi, że ja muszę bronić Romka, chociaż "Matnia" też mi się średnio podobała - ale on uważa ją za swój najlepszy film ;)
1) "Matnia" to groteska, tego się nie ogłada dla fabuły, albo do kolacji, albo jak blockbustera z dopiętym do perfekcji, choć w sumie wtórnym i głupawym scenariuszem
http://film.org.pl/a/analiza/swiat-pogr ... nia-59419/ 2) A po secundo, Larii i Kinga nie rozumieją problemu Polańskiego z kobietami, dlatego zupełnie nie czają bazy ;P
Pamiętajmy, że tzw. "środowiska artystyczne" to głównie różni nieudacznicy, zakompleksieńcy, pedałki, typki niewyględne i dupowate - które tylko dorwały się do tworzenia snów w Fabryce Snów i zarabiają na tym miliony + masa pięknych dziwek, dążących do showbusinessu tysiącami jak pszczoły do miodu. Ale bądźmy sprawiedliwi dla kobiet: wśród tych pięknych dziwek freaków i dziwadeł też nie brakowało; całkiem normalne dziewczyny rzadko tam celowo startowały w czasach, kiedy każda musiała przejść przez wiele łóżek (nie wiem jak dzisiaj, w czasach szalejącego feminizmu, ale wtedy tak było - wszystkie te francuskie aktoreczki nie tylko załatwiały sobie role, ale wręcz wykreowały wówczas modę na spanie z reżyserami).
I teraz: Polański jest małym, niewyględnym żydkiem, ale ma wiele w głowie i poparcie, odnosi sukcesy, więc zdobywa sobie te laski, lecą na niego. Zwróćcie uwagę jakie lubi, popatrzcie kolejno na zdjęcia Deneuve, Sharon Tate, Dorleac, Seignier, jest podobieństwo?
A przypominacie sobie przypadek Hitchcocka i jego typ raczej zimnych, wyniosłych blondyn? Hitchcock też był niski i do tego jeszcze gruby.
W przeciwieństwie do Hitcha Polański zdobywa sobie te, które go kręcą (jest też bardziej rozrywkowy i jak skądinąd wiemy nie odmawia orgii z małolatami), ale jednak podobnie jak bogaty bohater "Matni" odczuwa jakąś niepewność, a one wszystkie mają lekki rys niechęci, dominacji, czy wyniosłości - jak już pisałem, takie dziwne układy widać w wielu jego filmach.
3) Oczywiście łysy bohater "Matni" jest strasznie przerysowany i jego żona także, też już tu pisałem, że nie sposób zrozumieć dlaczego taka Teresa za niego wyszła, no chyba że planowała go za rok otruć dla majątku - ale przecież cały majątek wsadził w nadmorską posiadłość Waltera Scotta ;D
(BTW, jest scena, w której bohater żali się gangsterowi, że już wcale nie fascynuje się sir Walterem i ma go dość - tak się kończą puste zainteresowania na pokaz; film jest bardzo antyestablishmentowy, wszyscy ludzie klasy średniej i wyższej to głupcy, pozerzy lub dupki, a gangster i Teresa są wśród nich jeszcze najnormalniejsi; życie towarzyskie sprowadzone do klepania formułek i wstrętnych rytuałów - nawet jakieś młodsze dziewczę snujące się za playboyem ze strzelbą, kiedy próbuje zaczepić chłopaka od krewetek, to potrafi tylko coś bredzić o swetrze z drogiego sklepu ;).
Back to 2) Nasz biedny Polański znalazł sobie wreszcie taką, z która się dogadywał, która go podobno serio "kochała" i nawet zrobił jej dziecko z nadzieją na normalna rodzinę - to mu ją zabili (plotka głosi, że za "Rosemary").
Podobała mu się ta z "Matni", to wkrótce zginęła tragicznie, podobała mu się jej siostra, to go zdaje się nie chciała.
W końcu po latach znalazł kolejną - znowu bardzo podobny typ i znowu wyższa Seigner, znowu Francuzka - z którą się jakoś przez wiele lat dogadują i mają dzieci, choć nie wiadomo czy nie było tam skoków w bok ("Gorzkie gody";).
A teraz popatrzmy na takie zdjęcia
Więc jest to jego stały typ, stały problem i o tym m. in. jest ten film - o złapaniu na żonę i trzymaniu w domu takiej dziwnej Teresy. Mimo że początkowo miała być groteska w stylu Becketta pod tytułem "Czekając na Katelbacha", podświadomie wyszło mu trochę inaczej - i ci gangsterzy są tam tylko elementem napędzającym fabułę, równie dobrze mógł to być huragan, wojna, albo ptaki jak u Hitchcocka.
Seigner jest podobna, z jednej bywa obcesowa, z drugiej taka trochę nieobecna, roztrzepana, czy nieprzytomna. Sama poza "dziwną" urodą bez większych możliwości, ale zafascynowana i całe życie siedząca w "środowisku artystycznym" - istna Teresa