WERDYKT (1982)

Regulamin forum
AKTUALNE ZASADY KLUBU FILMOWEGO

1. Wyboru filmu dokonujemy spośród trzech propozycji wystawionych przez klubowicza, którego kolejność przysługuje w danym tygodniu.
2. Głosowanie na każdy kolejny seans kończy się w niedzielę o godz 22:00, opiniować i dyskutować o danym filmie można od momentu jego wytypowania, pod warunkiem nie zamieszczania spojlerów.
3. Każda z trojga propozycji powinna przynależeć do innego gatunku filmowego i być nakręcona w innej dekadzie.
4. Do zabawy może przyłączyć się każdy użytkownik forum. Wówczas, w chwili zgłoszenia chęci udziału w zabawie zostaje on ustalony jako kolejna osoba proponująca tytuły.
5. Klubowicz powinien upewnić się, że dostępność tytułów, które chce zaproponować nie ma charakteru wyłącznie życzeniowego.
6. Wstępny skład i kolejność klubowiczów zostaje ustalona podczas pierwszego głosowania, na podstawie kolejności użytkowników głosujących.

Obecna kolejność uczestników:
1. Popcio
2. Hornet
3. Heriotza
4. Suchy Wilk
5. Larisa
6. Kinga
7. MMagda
Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5817

WERDYKT (1982)

#1

Postautor: Popcio » 29 gru 2017, 18:32

... czyli kolejny dramat sądowy reżysera "Dwunastu gniewnych ludzi"
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Heriotza
nakręcony
Posty: 3636

Re: WERDYKT (1982)

#2

Postautor: Heriotza » 31 gru 2017, 13:55

Chociaż długi to się fajnie oglądało.
Spoiler:
Najlepsze było to, że Newman miał łatwą do wygrania sprawę, ale strona przeciwna wynajęła bardzo dobrą firmę prawniczą, która miała ogromne pieniądze i narzędzia w postaci mediów, dzięki którym mogła manipulować opinią publiczną albo wysłać świadka na Karaiby, żeby nie zeznawał.
Kuna sogobi kuna yana wakara.

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5817

Re: WERDYKT (1982)

#3

Postautor: Popcio » 01 sty 2018, 14:31

przede wszystkim newman grał zapijaczoną hienę prawniczą, specjalizującą się nie w doprowadzaniu spraw do pełnego sądowego wyjaśnienia, tylko do płatnej ugody. cała ta nagła przemiana w gościa, któremu zależy na prawdzie i kliencie, jakoś średnio mnie przekonała.
schemat fabularny też wydaje się z deczka oklepany, ale trzeba pamiętać, że to film z początku lat 80 i rzeczy typu "erin brockovich" od niego pożyczały, a nie na odwrót.
niemniej reżyseria bardzo sprawna, jak to u lumeta, fajna mowa końcowa i świetna rampling w roli drugoplanowej. mocne 7/10.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Heriotza
nakręcony
Posty: 3636

Re: WERDYKT (1982)

#4

Postautor: Heriotza » 01 sty 2018, 16:00

Popcio pisze:przede wszystkim newman grał zapijaczoną hienę prawniczą, specjalizującą się nie w doprowadzaniu spraw do pełnego sądowego wyjaśnienia, tylko do płatnej ugody. cała ta nagła przemiana w gościa, któremu zależy na prawdzie i kliencie, jakoś średnio mnie przekonała.

Ty chyba ciągle trzeźwiejesz.
Spoiler:
Owszem, Gavina poznajemy jako odrażającego, zapitego adwokacinę, snującego się po stypach, ale w dalszej części filmu zyskuje w naszych oczach, kiedy dowiadujemy się o przyczynach jego upadku. Był aż nazbyt uczciwym prawnikiem, który swojemu szefowi zagroził karą dyscyplinarną za przekupywanie sędziów przysięgłych (albo świadków, już nie pamiętam). Za to sam został fałszywie oskarżony i wyrzucony z roboty z wilczym biletem.
Wydaje mi się, że na rozprawę sądową w kwestii zaniedbania lekarzy zdecydował się bardziej ze względu na siebie, żeby znów być uznanym i szanowanym adwokatem, niż ze względu na swoją klientkę, niemniej nazywanie go hieną jest nie na miejscu
Kuna sogobi kuna yana wakara.

Awatar użytkownika
Heriotza
nakręcony
Posty: 3636

Re: WERDYKT (1982)

#5

Postautor: Heriotza » 01 sty 2018, 16:04

Heriotza pisze:
Popcio pisze:przede wszystkim newman grał zapijaczoną hienę prawniczą, specjalizującą się nie w doprowadzaniu spraw do pełnego sądowego wyjaśnienia, tylko do płatnej ugody. cała ta nagła przemiana w gościa, któremu zależy na prawdzie i kliencie, jakoś średnio mnie przekonała.

Ty chyba ciągle trzeźwiejesz.
Spoiler:
Owszem, Gavina poznajemy jako odrażającego, zapitego adwokacinę, snującego się po stypach, ale w dalszej części filmu zyskuje w naszych oczach, kiedy dowiadujemy się o przyczynach jego upadku. Był aż nazbyt uczciwym prawnikiem, który swojemu szefowi zagroził karą dyscyplinarną za przekupywanie sędziów przysięgłych (albo świadków, już nie pamiętam). Za to sam został fałszywie oskarżony i wyrzucony z roboty z wilczym biletem.
Wydaje mi się, że na rozprawę sądową w kwestii zaniedbania lekarzy zdecydował się bardziej ze względu na siebie, żeby znów być uznanym i szanowanym adwokatem, niż ze względu na swoją klientkę, niemniej nazywanie go hieną jest nie na miejscu


A Rampling była świetna w roli wstrętnej zdrajczyni, tu się zgodzę.
Kuna sogobi kuna yana wakara.

Awatar użytkownika
Suchy Wilk
nakręcony
Posty: 6360

Re: WERDYKT (1982)

#6

Postautor: Suchy Wilk » 01 sty 2018, 17:53

Ech, cebulaki, cebulaki, ugody i porozumienia to podstawowy sposób rozwiązywania sporów w krajach cywilizowanych, u Anglosasów załatwia się tak 99% spraw i to nawet karnych (pełen proces z ławą przysięgłych jak w filmach to mniej niż 1% spraw).
Natomiast w krajach o niskiej kulturze prawnej walczy się do upadłego w sądzie, często we wszystkich instancjach, mimo że to drogie i czasochłonne - powodując wieloletnie zatory, na których korzysta dziś PiS.

Obejrzałem jakąś połowę i mi nie idzie...
"Trza zrobić ściepę narodową i kupić bombę atomową"
- Bohdan Smoleń

Awatar użytkownika
Heriotza
nakręcony
Posty: 3636

Re: WERDYKT (1982)

#7

Postautor: Heriotza » 01 sty 2018, 20:15

Aha, to dlatego Gavin chciał rozprawy, o ten jednoprocentowy prestiż mu chodziło.
Kuna sogobi kuna yana wakara.

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5817

Re: WERDYKT (1982)

#8

Postautor: Popcio » 02 sty 2018, 19:06

Heriotza pisze:
Popcio pisze:przede wszystkim newman grał zapijaczoną hienę prawniczą, specjalizującą się nie w doprowadzaniu spraw do pełnego sądowego wyjaśnienia, tylko do płatnej ugody. cała ta nagła przemiana w gościa, któremu zależy na prawdzie i kliencie, jakoś średnio mnie przekonała.

Ty chyba ciągle trzeźwiejesz.
Spoiler:
Owszem, Gavina poznajemy jako odrażającego, zapitego adwokacinę, snującego się po stypach, ale w dalszej części filmu zyskuje w naszych oczach, kiedy dowiadujemy się o przyczynach jego upadku. Był aż nazbyt uczciwym prawnikiem, który swojemu szefowi zagroził karą dyscyplinarną za przekupywanie sędziów przysięgłych (albo świadków, już nie pamiętam). Za to sam został fałszywie oskarżony i wyrzucony z roboty z wilczym biletem.
Wydaje mi się, że na rozprawę sądową w kwestii zaniedbania lekarzy zdecydował się bardziej ze względu na siebie, żeby znów być uznanym i szanowanym adwokatem, niż ze względu na swoją klientkę, niemniej nazywanie go hieną jest nie na miejscu


nie bardzo miałem z czego trzeźwieć, a facet do czasu zaangażowania się w sprawę egzystował właśnie jak hiena, co reżyser bardzo wyraźnie zaakcentował.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Rara_Avis
nakręcony
Posty: 3637

Re: WERDYKT (1982)

#9

Postautor: Rara_Avis » 06 sty 2018, 23:09

uwielbiam Newmana,dobre kino,ale ja chyba potrzebuję prostszej rozrywki...pewnie dlatego nie przepadam za Grishamem
sam film nie zadziałał na moje emocje,zero identyfikacji z bohaterami....
venus in fire, mars in fire ... romantic fire, fiery desires

Awatar użytkownika
Liseł
nakręcony
Posty: 4573

Re: WERDYKT (1982)

#10

Postautor: Liseł » 08 sty 2018, 16:53

Rara_Avis pisze:uwielbiam Newmana,dobre kino,ale ja chyba potrzebuję prostszej rozrywki...pewnie dlatego nie przepadam za Grishamem
sam film nie zadziałał na moje emocje,zero identyfikacji z bohaterami....


No własnie Grisham to porównując z tym to jest prostsza rozrywka ;)
W filmach opartych na Grishamie sednem jest proces oraz jego otoczka, tutaj film skupia się na bohaterze a proces oraz przygotowanie do niego jest tylko jednym z elementów filmu choć najważniejszym.

Film był dobry źle psuje mi go zakończenie, owszem nawet unieważnione zeznania pielęgniarki pewnie by jakoś siedziały w głowach przysięgłych ale nie mogli by raczej wydać takiego wyroku nie mając jakiegokolwiek podparcia choćby najmniejszego a nasz główny bohater przegrał z kretesem. Mogli scenarzyści dać chociaż iskierkę nadziei że może wygrać a nie tak jak tutaj że całkowicie przegrał a i tak wygrał, no u Grishama werdykty zawsze były dużo bardziej sensowne albo przynajmniej jakoś sensownie wyjaśnione.
Knurzy jeździec

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5817

Re: WERDYKT (1982)

#11

Postautor: Popcio » 10 sty 2018, 20:07

Liseł pisze:
Rara_Avis pisze:uwielbiam Newmana,dobre kino,ale ja chyba potrzebuję prostszej rozrywki...pewnie dlatego nie przepadam za Grishamem
sam film nie zadziałał nawet unieważnione zeznania pielęgniarki pewnie by jakoś siedziały w głowach przysięgłych ale nie mogli by raczej wydać takiego wyroku nie mając jakiegokolwiek podparcia choćby najmniejszego


w tym cały myk, że mogliby. teoretycznie powinni byli stosować się do uwag sędziego prowadzącego, ale ostatecznie nikt im krzywdy nie zrobi za wyrokowanie w zgodzie z własnym sumieniem.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika