Dzień Kota

[Vesper Lynd]

[Suchy Wilk]

jeszcze świąt się leniwym sierściuchom zachciewa

[Liseł]

http://ciekawostkihistoryczne.pl/2015/0 ... -dziejach/

Ale z czarami i średniowieczem to chyba coś pokręcili....

[Liseł]

A tutaj historia Niezatapialnego Sama, i niech ktoś mi powie że koty nie przynoszą pecha.....
https://historiamniejznanaizapomniana.w ... #more-6828

[Popcio]

wszystkiego najlepszego wszystkim solenizantom i jubilatom.

[Vesper Lynd]

Drugi link super, a co do pierwszego, cytując klasyka filmwebu "Po prostu ludzie to gówno".

[Vesper Lynd]

[Heriotza]

Jakie ścierwo, przecież ludzie czcili kota, stawiali mu pomniki i robili pogrzeby mumiom kota.

A wiecie kto został Kociarzem Roku dziesięć lat temu?

[Vesper Lynd]

Jakie ścierwo, przecież ludzie czcili kota, stawiali mu pomniki i robili pogrzeby mumiom kota.

Dopóki nie nastał katolicyzm i nie zaczęło się torturowanie kotów i nienawiść do nich, która pokutuje do dziś.

[Heriotza]

Katolicyzm nastał w pierwszym wieku i wtedy zboczone cesarze szczuli biedne kotki na katolików, żeby ich pożerały na arenie.

[Liseł]

Jakie ścierwo, przecież ludzie czcili kota, stawiali mu pomniki i robili pogrzeby mumiom kota.

Dopóki nie nastał katolicyzm i nie zaczęło się torturowanie kotów i nienawiść do nich, która pokutuje do dziś.

Za to tam gdzie się czci koty tępi się psy.

[Heriotza]

No i to jest dopiero ścierwo, tam koty stoją wyżej niż kobiety.

[Vesper Lynd]

Tak się tępi psy, że bezdomnym psom stawiają automaty z jedzeniem i wodą, które człowiek może podać za butelkę plastikową.

[Liseł]

Wstawiłbym ci klika linków z YT ale daruję ci tę nieprzyjemność.

[Heriotza]

To oni w tym Stambule nie mają schronisk, gdzie bezdomne psy mają dom, jedzenie i opiekę weterynaryjną? I co to za źródło demotywatory?

[Heriotza]

Automaty za butelkę plastikową. Widzę głodnego bezdomnego psa, szukam automatu, ok, jest, ale kurna skąd mam wziąć butelkę? No tak, trzeba iść do sklepu i kupić jakiś napój w plastikowej butelce. Chyba producenci napojów mają w tym jakiś udział. Ale jak już idę do tego sklepu to czemu nie mam kupić psiego żarcia?

[Vesper Lynd]

Nie widzisz co jest na tym zdjęciu?
"w Stambule jest mnóstwo ulicznych kotów, a także psów, któymi opiekują się ludzie. Niemal na każdym kroku ktoś stawia miskę z suchą karmą, parówkami, wodą, mięsem, a psy mieszkające np. w pobliskim parku są zaszczepione i zakolczykowane dzięki dofinansowaniu z rządu, karmione i głaskane przez dorosłych i dzieci. W każdej dzielnicy jest przynajmniej jeden państwowy punkt rehabilitacji zwierząt ulicznych (jest też internetowa strona główna choć uboga), działa też strona głównego serwisu weterynaryjnego Stambułu, na której można znaleźć wiele bierzących informacji i lokalnych odnośników. Zwierzęta uliczne są więc przeważnie zdrowe, zadbane, oswojone."
https://poturecku.wordpress.com/2012/10 ... -zwyczaje/
W Polsce bezdomne koty są przerażone, boją się ludzi bo są bite i kopane, a te nieliczne osoby które je karmią są gnębione, podły naród.

[Heriotza]

" a psy mieszkające np. w pobliskim parku są zaszczepione i zakolczykowane dzięki dofinansowaniu z rządu, karmione i głaskane przez dorosłych i dzieci."
Szkoda tylko, że nie są jeszcze sterylizowane, rozmnażają się bez kontroli i powiększają stada bezdomnych psów.

Aha, tak ich dokarmiają i dbają, że kot autorki artykułu " pod puszystą długą sierścią jest prawie sama skóra i kości, a kot ma na pyszczku dziurę, dużą ciemną ranę."

A dalej czytamy "W rzeczywistości, tak zawne gróxne rasy nie są aż tak bardzo popularne w Stambule jak np. labradory lub husky, które też najczęściej wyrzucane są na ulicę kiedy okazuje się, że śliczny puszysty szczeniak rośnie i wymaga opieki lub po prostu znudzi się właścicielowi. W Stambule często można znaleźć na ulicy rasowe psy i koty porzucone przez właścicieli. Mój kot jest na przykład persem – i jako taki na ulicy po prostu średnio sobie radzi, gdyż wymaga dużo więcej opieki niż tzw. dachowiec."

"...psy i koty sprzedawane są w zoologicznych supermarketach – jak np. Petworld – gdzie siedzą w akwariach lub klatkach, często bez wody i jedzenia."

Trochę nie halo.

[Heriotza]

Naturalnie, że się zdarza jakiś popierdoleniec, co zgłosi do straży miejskiej laskę dokarmiającą koty, ale zdarza się też jakiś przyzwoity koleś, co walczy o to, żeby nie wyrzucać na mróz zabłąkanego kociaka, który szuka schronienia w biurze.

[Vesper Lynd]

Nie wiem jak trzeba mieć nasrane w głowie, żeby chcieć wyrzucić małego kotka na mróz, że w ogóle trzeba o to walczyć.