Forum

ależ skąd. to co doskwiera tej płycie, to w 70% brzmienie, 20% wokal i 10% kompozycyjne kwestie. fajny album, ale do Somewhere In Time i generalnie do wszystkiego sprzed 93 roku, ze względu na powyższe, nie ma startu.

somewhere in time to kawał dobrej płyty ale nigdy nie była moim ulubieńcem właśnie przez aleksandra który jest dla mnie nie do przyjęcia a tekstowo to lepsze jest nawet the mercenery.

zasłuchuję się ostatnio w rewelacyjne revelations z piece of mind ofc

Cham Solo pisze:ależ skąd. to co doskwiera tej płycie, to w 70% brzmienie, 20% wokal i 10% kompozycyjne kwestie. fajny album, ale do Somewhere In Time i generalnie do wszystkiego sprzed 93 roku, ze względu na powyższe, nie ma startu.

albo trollujesz, albo kompletnie nie wiesz o czym piszesz, bo słuchałeś 'bnw' z mp3 na głośniczkach z laptopa lub na słuchawkach z biedry.
powszechnie uważa się, że to jedna z lepiej wyprodukowanych w mainstreamie płyt hevimetalowych początku ery loudness war i najlepiej brzmiący krążek ajronów. i o ile z tym ostatnim zgodzić się nie mogę, bo uważam, że 'seventh son..' został nagrany staranniej i bardziej dopieszczony w studiu, to pisanie, że 'brave new world' w 70% doskwiera brzmienie, muszę potraktować jako nieśmieszny hipsterski żart.
dynamiczne i selektywne brzmienie dosłownie pcha materiał z tej płyty do przodu. gdyby jej realizacja w studiu była tak syfiasta jak późniejszych krążków, lub tak płaska, jak dajmy na to 'powerslave', to w ogóle nie szłoby jej słuchać, bo wyszłaby na wierzch cała sztampowość i bieda kompozycji.

powszechnie uważa się, że to jedna z lepiej wyprodukowanych w mainstreamie płyt hevimetalowych

chyba wśród ludzi twojego pokroju, którzy całe życie słuchali jabol punka, czy jakiegos innego badziewia, a potem nagle w wieku 30 lat odkryli heavy metal i zaczęli czerpać wiedzę o nim od wąsatych pajaców z jutuba. albo wśród głuchych. ja mam na szczęście dobry słuch i wszystko po "fear of the dark" brzmi do dupy. tyle w temacie
i nie będę już z tobą więcej gadał o metalu, bo jestem na to za stary, a nie będę się denerwował na daremno, cześć.

lol. jestem cham_solo - wielki znafca metalu w mp3 z ruskich torrentów. ekspert od masteringu z amigi i audiofil ze spotifaja. brave new world brzmi do dupy, bo ja tak mówię i już. wszyscy inni się mylą bo się nie znają i są głusi...

o ile wiek jaki tu sobie przypisujesz jest prawdziwy, to metalu słuchałem, gdy ty jeszcze robiłeś kaka do pampersa. właśnie od iron maiden, metalliki czy kata zaczynałem, stąd też mam pewien sentyment, jakoś tam śledzę poczynania i zamiast obsrywać, okazjonalnie odświeżam sobie starocie.
owszem, na przestrzeni lat chłonąłem różne trendy, łącznie z punkiem (choć zupełnie nie jabol), grunge'm czy trip hopem, ale to metal, w swym szerokim zakresie stylistycznym zajmuje ponad 50% przestrzeni mojej szafki z płytami i pewnie z 80% w pudłach z kasetami w piwnicy. tak że przestań mi tu piepszyć.

btw. "wąsaty pajac z jutuba", o ile jego argumentacja nie sprowadza się do "bo jak tak mówię", zawsze będzie cenniejszym źródłem wiedzy od małostkowego, narcystycznego pieniacza, któremu wydaje się, że jest tru i wszystkie rozumy pozjadał bo kiedyś stara zaprenumerowała mu metal hammera.

nie wysilaj się. ja przecież pamiętam twoje posty z filmwebu sprzed 10 lat i o jakiej muzyce wypowiadałeś się dobrze, a o jakiej nie. dlatego te swoje kity o tym jak w przedszkolu chodziłeś leżakować w piżamie z telewizorem SODOM na plecach możesz wciskać komuś innemu. kiedyś mogłem się śmiać z tego chłopaka Uli, który z pasją nastolatka odkrywał metal, tak jak ty teraz, obecnie jestem już na to za stary.

za to mocno mnie oburza twój poziom bezczelności w nazywaniu innych narcystycznymi pieniaczami. od dwóch lat, jak ktoś napisze coś na forum, obojętnie czy na temat muzyki, żarcia, pogody, serialu, czy jakiegokolwiek innego, to za chwilę przylatujesz ty, żeby napisać, że jednak chujowe, niedobre, za zimne, za ciepłe, za długie albo za krótkie i w ogóle robimy to źle. kryzys wieku średniego zrobił z ciebie marudnego hipstera, który neguje wszystko dla samego negowania. nie dziwota, że wszyscy znaleźli już sobie inne fora, z daleka od twojego ciągłego zrzędzenia.

zdecydowaną większość muzyki, o której przed dekadą miałem pozytywne zdanie, niezmiennie uważam za wartą uwagi z tych czy innych powodów; analogicznie ma się sprawa z tą nutą, której wtedy nie trawiłem - widzę, że masz tu jakiś ból, ale nie pomogę ci go ukoić.

a skoro odkopujemy historię, to ja też pamiętam twoje posty sprzed 10 lat. najwyraźniej już wówczas byłeś "za stary", bo o ile ostentacyjnie wytknąć komuś rzekomo słaby gust zdarzało ci nad wyraz często, to już wyartykułowanie tego w czym ta słabość miałaby tkwić, zupełnie jak obecnie, ograniczało się niemal wyłącznie do: "bo tak", " bo się nie znasz", "bo ten czy tamten ma wąsy", "bo ten czy tamten chodzi w czapce" - czyli standardowy arsenał narcystycznego pieniacza, który ubzdurał sobie, że jest tak olśniony i zajebisty, iż jego sposób odbioru muzyki i w ogóle świata jest jedyny właściwy i poza wszelką dyskusją.

informuję jednocześnie, że jeżeli na łamach tegoż forum mam czelność "przylecieć" i napisać pod czyimś postem krytyczną opinię o którejś z tez w nim zawartych, to nie za sprawą mojej domniemanej zrzędliwości, tylko dlatego, że:
a) taką opinię posiadam
b) uważam, że choćby w odróżnieniu od ciebie, zawsze jestem w stanie ją rzeczowo uzasadnić
c) nie muszę "lecieć" daleko
d) idea forum polega na wymianie poglądów a nie na cichym podziwianiu, albo pucowaniu berła panu solo - przenajwiększemu guru muzyki, kuchni, meteorologii i serialów.
jeżeli polemiki nie ma, to forum zdycha, więc czasem tu i ówdzie warto ją sprowokować, choćby w momencie z pozoru z dupy.

a tak naprawdę to musisz mieć zawsze odwrotną opinię na temat wszystkiego bo:
a) hipsterzysz
b) masz kryzys wieku średniego
c) nie obchodzi cię żadna tam polemika, tylko bycie w awangardzie
d) takim już po prostu jesteś zrzędą

nie. zwyczajnie chrzanisz.

Jak tylko posłucham radia to rzygam coverami.

Nie mam nic p-ko ciekawym coverom, np. ostatnio odkryłem

Chyba gdzieś w starociach powinienem jeszcze mieć kasetę "Mental Cut", pamiętam że była czerwona, o własnie

Pingwinka pisze:zasłuchuję się ostatnio w rewelacyjne revelations z piece of mind ofc

Kur... jak ja tego dawno nie słyszałem.

to je fajny remix:

szlagier (chyba jedyny) żony nieboszczyka cobaina, z przedostatniej płyty tricky'ego

raczej profanacja, mimo, że krążek ogólnie dobry, jeżeli przypomnieć sobie jaką padakę wydawał przez dobre kilkanaście lat.

bardzo dobry cover


...choć marissa w końcówce trochę za bardzo odjechała z tą solówą

zajebiaszcze

ejsidisi w wydaniu nocnokochankowym

żoj dywiszyn w covidowej adaptacji anno domini 2020

pet shop boys w wydaniu elktroindustrialnym

Kiedy cover robi ktoś z nerwem ;P
(i kiedy jeszcze ukraińskie grupy coverowały rosyjskie, bo teraz nie wiadomo jak będzie - chociaż ona jest ruskojezyczna)



Oryginał https://www.youtube.com/watch?v=VcGJl9iF5Gs