Strona 3 z 15

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 09 paź 2016, 20:29
autor: Popcio


sam nie wiem czy profanacja - nigdy nie lubiłem tego kawałka.

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 14 paź 2016, 18:37
autor: Popcio
jacko w wydaniu emokowatego boysbandu



padaka z deka

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 15 paź 2016, 22:43
autor: Heriotza
Sprawdziłam, mieści się w czasie :)


Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 17 paź 2016, 19:35
autor: Popcio
czasami odnoszę wrażenie, że ci kolesie zaczepili się i funkcjonują na rynku tylko dzięki kowerowaniu rockowych szlagierów.


Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 17 paź 2016, 19:57
autor: Popcio
niby nie cover, tylko nawiązanie do lat 90...




.... ale chyba nie tylko ja ty wyczuwam mały plagiat


Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 lis 2016, 13:11
autor: Tutti
Słucham od dłuższego czasu, nie wiedząc , że to cover :



Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 12 lis 2016, 20:44
autor: Popcio
ano, zerżnęli angole nutę od skarlet, nic nie mówiąc nikomu. :)

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 13 lis 2016, 15:29
autor: Tutti
Scarlett wersja lepsza, czy mi się wydaje??

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 13 lis 2016, 17:13
autor: Popcio
kjurowi ortodoksi napisaliby, że to profanacja. ja, ortodoksem nie będąc, napiszę, że spoko interpretacja, ale w odróżnieniu od oryginału zupełnie nie nadaje się do samochodu.

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 28 lis 2016, 18:01
autor: Liseł

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 10 gru 2016, 21:21
autor: Suchy Wilk
W sumie profanacja lat '80 (pod względem wokalu na pewno)
w uniwersum Bagińskiego - czyli skąd się wzięła u Boruty diablica Lucynka



Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 10 gru 2016, 21:39
autor: Tutti
dziś w nocy czytałam o satanizmie i masonach, jak już doszłam do opisów spożywania przez nich ciepłej wątroby i serca młodzieńców to stwierdziłam że idę spać.
W każdym razie mam dość satanizmu w muzyce i kinie :/

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 13:51
autor: Suchy Wilk
Bo to geje.

p.s. Masoneria to nie satanizm, to lucyferianizm = oświecenie.

To, o czym tam czytasz, satanizm, to dla wierzącego w takie głupoty plebsu lub na niskich szczeblach hierarchii (masoneria znana jest z tego, że im wyżej, tym więcej oświecenia, które neguje "wiedzę" stopni niższych).

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 14:45
autor: Tutti
satanizm a lucyferianizm co za różnica.
nie rozumiem drugiej części wypowiedzi.

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 16:03
autor: Popcio
Tutti pisze:dziś w nocy czytałam o satanizmie i masonach, jak już doszłam do opisów spożywania przez nich ciepłej wątroby i serca młodzieńców (...)

to chyba na takiej zasadzie, jak spożywanie przez katolików krwi i ciała chrystusa

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 16:26
autor: Rara_Avis
Popcio pisze:
Tutti pisze:dziś w nocy czytałam o satanizmie i masonach, jak już doszłam do opisów spożywania przez nich ciepłej wątroby i serca młodzieńców (...)

to chyba na takiej zasadzie, jak spożywanie przez katolików krwi i ciała chrystusa


Jakiego jesteś wyznania?

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 19:10
autor: Popcio
nie wyznaję żadnych bóstw ani proroków, a co?

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 21:13
autor: Suchy Wilk
Tutti pisze:satanizm a lucyferianizm co za różnica.
nie rozumiem drugiej części wypowiedzi.

Auć, zasadnicza. To zupełnie co innego. Satanizm to tylko prymitywny odrost religii chrześcijańskiej, przecież ludzie którzy wierzą i wyznają jej szatana, stają po - według niej - złej i przegranej stronie. Czynią więc tylko na zasadzie: "na złość mamie odmrożę sobie uszy".
Lucyferianizm / Iluminacja to bardzo stary system religijny, przewijający się poprzez wszystkie organizacje i stowarzyszenia ezoteryczne oraz tajne od... w zasadzie odkąd tylko coś wiemy, prawdopodobnie już od staroż. Egiptu, a na pewno Babilonii i misteriów greckich, a w Europie Zachodniej templariuszy, masonów i iluminatów.
Na marginesie, acz pewnie się oburzysz: rzecz jasna "religie księgi", judaizm i chrześcijaństwo, są pochodną starszych wierzeń - głównie egipskich, ale one w różnych wariantach istniały w wielu kulturach, ze starszych od chrześcijaństwa podobnie było np. w perskiej, greckiej misteryjnej itd. http://www.eioba.pl/a/1ncr/czy-plagiat- ... yl-mozliwy

Wracając do Lucka, w religioznawstwie, w tym również według naszych drogich "oświeconych", Demiurg władający naszym światem / naszą rzeczywistością, to bóstwo tzw. "uraniczne" (albo apollińskie): słoneczne i "oświecone", męskie, logiczne, złote, twarde, bardziej powietrzne.
Lucyfer = Niosący Światło
(w tradycji chrześcijańskiej przerabiany czasem na Lucyper = Tracący Światło, to taka mnisia gra słów, że niby to ich upadły anioł: ferre - nieść, perdere - tracić ;).

Jego przeciwieństwem i dopełnieniem jest Wielka Bogini / Wielka Matka (także znana w jakiejś formie wszystkim religiom, w tym katolikom jako Madonna), bóstwo chtoniczne, żeńskie, intuicyjne i instynktowne, bardziej wodne, związane z księżycem lub gwiazdami, bogini natury, śmierci, macierzyństwa i cyklu odradzania się życia. Występuje zawsze co najmniej w jednym, a zwykle na raz w kilku z trzech głównych aspektów: dziewicy, matki i wdowy (czy to Izyda, czy Maria miały tu tak samo ;), poza tym: królowej i pani, królowej nieba lub gwiazd, matki natury, żywii itp.

- Razem daje to Yang i Yin, światło i ciemność, męskość i żeńskość, czyli przyciągające się przeciwieństwa, które tworzą nasz świat i życie
(u Chińczyków Tao, podobnie u nas np. Baphomet przestawiał ich unię, cechy męskie i żeńskie, światła i ciemności jednocześnie).

Te dwie siły są pierwotne i tworzą świat. Wszystko inne, wszelkie inne stwory światła i ciemności to tylko ich pochodne, aspekty, personifikacje itp., natomiast według religii politeistycznych także ich dzieci lub inne stworzenia o własnej, autentycznej osobowości
(np. hinduizm zakłada wielość i hierarchię poziomów rzeczywistości, według nich o 2 piętra nad nami znajduje się świat Dewów, czyli takich właśnie dość licznych "bogów", 1 piętro nad nami to świat półbogów, trochę demonów, tzw. Asurów [żeby było śmieszniej, w mitologii naszej, aryjskiej oraz perskiej, to Asurowie, Ahura, Asy byli tymi dobrymi, a Dewowie, Demony tymi gorszymi dla ludzi - prawdopodobnie kwestia pomylonego nazewnictwa u Hindusów, bo to Ariowie byli pierwsi i stworzyli im te całe Indie i Wedy]).



P.S. Chrześcijaństwo miało ten minus, że wykastrowało świadomość przeciętnych Europejczyków z innych nurtów religijnych i filozoficznych, więc wiedza o nich jest mało popularna. Głupio mi w sumie polecać, bo to i lektura kiepska, i sporo poprzekręcane... ale najlepszym sposobem na szybkie opanowanie podstaw jest książka przygodowa - "Kod Leonarda" Dana Browna. To o krwi Jezusa i Marii Magdaleny oraz tajnych stowarzyszeniach iluminackich, ale wprowadza także sporo wiedzy takiej jak wyżej. Przeczytaj kiedyś, a potem mogę cię poduczyć i poprostować "nieścisłości" ;P

Przypomniało mi się, bo akurat na samym początku książki masz tam szczegółowo wyjaśnione co to jest pentagram i dlaczego to wcale nie żaden satanizm.
W książce jest sporo akcentów antykatolickich, ale akurat te zwykłe bardzo głupie. Należy pominąć - diabli autora wiedzą, czy to bardziej masońskie, czy zwyczajnie protestanckie, bo przypominają mi podobne akcenty w historycznych książkach protestanckich, np. angielskich pirackich (walczono głównie z katolicką Hiszpanią), albo w "Szogunie".

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 22:54
autor: Tutti
Popcio pisze:
Tutti pisze:dziś w nocy czytałam o satanizmie i masonach, jak już doszłam do opisów spożywania przez nich ciepłej wątroby i serca młodzieńców (...)

to chyba na takiej zasadzie, jak spożywanie przez katolików krwi i ciała chrystusa


no wisz ty co?
17 Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. 18 Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca»

Re: Covery, profanacje i nawiązania do lat 80' i 90' w obecnym muzykowaniu

: 11 gru 2016, 23:02
autor: Tutti
Suchy Wilk pisze:
Tutti pisze:satanizm a lucyferianizm co za różnica.
nie rozumiem drugiej części wypowiedzi.

Auć, zasadnicza. To zupełnie co innego. Satanizm to tylko prymitywny odrost religii chrześcijańskiej, przecież ludzie którzy wierzą i wyznają jej szatana, stają po - według niej - złej i przegranej stronie. Czynią więc tylko na zasadzie: "na złość mamie odmrożę sobie uszy".
Lucyferianizm / Iluminacja to bardzo stary system religijny, przewijający się poprzez wszystkie organizacje i stowarzyszenia ezoteryczne oraz tajne od... w zasadzie odkąd tylko coś wiemy, prawdopodobnie już od staroż. Egiptu, a na pewno Babilonii i misteriów greckich, a w Europie Zachodniej templariuszy, masonów i iluminatów.
Na marginesie, acz pewnie się oburzysz: rzecz jasna "religie księgi", judaizm i chrześcijaństwo, są pochodną starszych wierzeń - głównie egipskich, ale one w różnych wariantach istniały w wielu kulturach, ze starszych od chrześcijaństwa podobnie było np. w perskiej, greckiej misteryjnej itd. http://www.eioba.pl/a/1ncr/czy-plagiat- ... yl-mozliwy

Wracając do Lucka, w religioznawstwie, w tym również według naszych drogich "oświeconych", Demiurg władający naszym światem / naszą rzeczywistością, to bóstwo tzw. "uraniczne" (albo apollińskie): słoneczne i "oświecone", męskie, logiczne, złote, twarde, bardziej powietrzne.
Lucyfer = Niosący Światło
(w tradycji chrześcijańskiej przerabiany czasem na Lucyper = Tracący Światło, to taka mnisia gra słów, że niby to ich upadły anioł: ferre - nieść, perdere - tracić ;).

Jego przeciwieństwem i dopełnieniem jest Wielka Bogini / Wielka Matka (także znana w jakiejś formie wszystkim religiom, w tym katolikom jako Madonna), bóstwo chtoniczne, żeńskie, intuicyjne i instynktowne, bardziej wodne, związane z księżycem lub gwiazdami, bogini natury, śmierci, macierzyństwa i cyklu odradzania się życia. Występuje zawsze co najmniej w jednym, a zwykle na raz w kilku z trzech głównych aspektów: dziewicy, matki i wdowy (czy to Izyda, czy Maria miały tu tak samo ;), poza tym: królowej i pani, królowej nieba lub gwiazd, matki natury, żywii itp.

- Razem daje to Yang i Yin, światło i ciemność, męskość i żeńskość, czyli przyciągające się przeciwieństwa, które tworzą nasz świat i życie
(u Chińczyków Tao, podobnie u nas np. Baphomet przestawiał ich unię, cechy męskie i żeńskie, światła i ciemności jednocześnie).

Te dwie siły są pierwotne i tworzą świat. Wszystko inne, wszelkie inne stwory światła i ciemności to tylko ich pochodne, aspekty, personifikacje itp., natomiast według religii politeistycznych także ich dzieci lub inne stworzenia o własnej, autentycznej osobowości
(np. hinduizm zakłada wielość i hierarchię poziomów rzeczywistości, według nich o 2 piętra nad nami znajduje się świat Dewów, czyli takich właśnie dość licznych "bogów", 1 piętro nad nami to świat półbogów, trochę demonów, tzw. Asurów [żeby było śmieszniej, w mitologii naszej, aryjskiej oraz perskiej, to Asurowie, Ahura, Asy byli tymi dobrymi, a Dewowie, Demony tymi gorszymi dla ludzi - prawdopodobnie kwestia pomylonego nazewnictwa u Hindusów, bo to Ariowie byli pierwsi i stworzyli im te całe Indie i Wedy]).



P.S. Chrześcijaństwo miało ten minus, że wykastrowało świadomość przeciętnych Europejczyków z innych nurtów religijnych i filozoficznych, więc wiedza o nich jest mało popularna. Głupio mi w sumie polecać, bo to i lektura kiepska, i sporo poprzekręcane... ale najlepszym sposobem na szybkie opanowanie podstaw jest książka przygodowa - "Kod Leonarda" Dana Browna. To o krwi Jezusa i Marii Magdaleny oraz tajnych stowarzyszeniach iluminackich, ale wprowadza także sporo wiedzy takiej jak wyżej. Przeczytaj kiedyś, a potem mogę cię poduczyć i poprostować "nieścisłości" ;P

Przypomniało mi się, bo akurat na samym początku książki masz tam szczegółowo wyjaśnione co to jest pentagram i dlaczego to wcale nie żaden satanizm.
W książce jest sporo akcentów antykatolickich, ale akurat te zwykłe bardzo głupie. Należy pominąć - diabli autora wiedzą, czy to bardziej masońskie, czy zwyczajnie protestanckie, bo przypominają mi podobne akcenty w historycznych książkach protestanckich, np. angielskich pirackich (walczono głównie z katolicką Hiszpanią), albo w "Szogunie".


Ładnie się tu mi rozpisałeś, dziękuję szczerze za to.
Maryja nie jest w zasadzie bóstwem żeńskim, ani też nie ma jakichś powiązań z księżycem. O ile mi wiadomo, oprócz Apokaliptycznych wizji, objawia się nam depcząc księżyc, zwyciężając go. Jakby wreszcie pokazuje jak to ma wyglądać.
Co do pentagramu to chętnie poczytam.
Ale satanizm i lucyferanizm to dla mnie wciąż kult przegrańca xd