Popcio pisze:Cham Solo pisze:no to masz w sumie sześć płyt z dźwiękami zajebiście wymyślonymi i zagranymi, bez zbędnych, niepasujących i innych zapchajdziur. powinieneś być usatysfakcjonowany.
nie wydaj mię się. nawet najlepsza z tych sześciu nie jest idealnie równa, acz niewiele jej brakuje. może jeszcze "shades of god" jest na bardzo wysokim poziomie. debiutu i drugiej płyty chyba nie byłbym już w stanie sobie włączyć i przesłuchać od początku do końca, mimo, że kiedyś "gothic" zajebiście mi się podobał, a dialog growlu z damskimi zaśpiewami wydawał mi się w pytkę.
do "draconian times" mam sentyment, bo dostałem tę płytę (a właściwie jeszcze kasetę) w prezencie i była to pierwsza rzecz pl z jaką się zetknąłem. niemniej poza większością kompozycji, które trzymają pułap, słyszę też na niej fragmenty zwyczajnie nużące.
natomiast budyń z one second to dla mnie budyń, nic więcej.Cham Solo pisze:gdybym był złośliwy, to powiedziałbym, że fani blendersów faktycznie nie mogą mieć kija w dupie. w zasadzie, to muszą mieć tam spore luzy
trudno mi się do tego odnieść, gdyż nie znam żadnego fana blendersów.
to, że tobie się nie wydaje, to nie znaczy, że nie jest. w ogóle mam wrażenie, że ty zwyczajnie nie jesteś targetem dla takiej muzyki (to nie zarzut) i po prostu nie mogło ci się całkiem spodobać.
wiesz, dialog growlu z operowymi wokalami każdemu kiedyś wydawał się spoko. sam słuchałem Theatre of Tragedy i takich tam, jak miałem 15 lat (nie mówcie Suchemu, ale mam gdzieś jeszcze na kasecie debiut Within Temptation, zakupiony lata temu, za bodajże czternaście złociszy). trochę potem mi przeszło i zabieg ten zaczął mi się wydawać strasznie głupi i zwyczajnie wkurwiający. ale do Gothic wracam cały czas, nic się dla mnie nie zestarzała ta płyta. kocham wszystko do One Second i mam nadzieję, że nic się w tym względzie nie zmieni.