Heriotza pisze:Pomijając te brednie, które wypisałeś, w Brudstocku wcale nie chodzi o muzykę.Chodzi o to, żeby się wytaplać w błocku, nawalić, naćpać, złapać syfa i tym podobne. Patronuje temu nieświęty Owsiak "Robta co chceta". Nie wiem czy Budka potrafił liczyć, bo ciężko się lansować wśród ludzi, którzy nie używają mózgu. Z kolei jeżeli chodzi sędziów, to teoretycznie powinni być apolityczni, a nie straszyć wojną i PiSem na tym niby festiwalu.
przecież napisałem elementarną prawdę, znaną każdemu, kto nie ma bańki do cna zlasowanej przez prymitywną, wynikającą z zawiści nagonkę, zapoczątkowaną dwie dekady temu przez toruńskiego grzyba. obecnie kontynuują ją jego kukiełki w partii rządzącej i w partyjnych mediach, zwanych przewrotnie narodowymi.
idąc twoim tropem "rozumowania" można śmiało głosić, że pielgrzymkach na jasną górę nie chodzi o modlitwę, tylko żeby sobie pochlać, poćpać i poruchać w krzaczorach przy trasie.
ale zastanów się, jakie masz kompetencje, by kategorycznym tonem prawić takie "mądrości", skoro na imprezie nie byłaś, tylko coś tam usłyszałaś od zdewociałych oszołomów w tivi, ew. zobaczyłaś jakieś zdjęcie czy filmik, na których jedna/kilka/kilkadziesiąt osób spośród kilkusettysięcznej rzeszy robi fikołki w stercie butelek pet, lub skacze sobie w błocie.
ja byłem tam trzy razy, nie nawaliłem się szczególnie, nie taplałem się w błocku, ani niczego nie złapałem. jeździłem w 80% dla muzyki i w 20% dla niespotykanej nigdzie indziej pozytywnej atmosfery, gdzie do każdego można się uśmiechnąć i zagadać bez obaw, że się popełni faux pas. w 0% dla owsiaka, w 0% dla polityki. czułem na każdym kroku, że zdecydowana większość współuczestników pojawiła się tam z tych samych względów co ja. nie wierzę, żeby przez kilka ostatnich lat te proporcje zostały w istotny sposób zaburzone. gdyby nie godzinne kolejki do kibli i wody oraz wszechogarniający pył zdeptanej ziemi, którego na zdjęciach nie widać, a który dla mnie jest szczególnie nie do zniesienia, to jeździłbym tam po dziś dzień i byłoby mi was, smutnych ludzików, jeszcze bardziej żal.
aha, nie wiem ilu łutstokowiczów chodzi tam na pogadanki z politykami i celebrytami, ale pojemność namiotu dla tych eventów pozwala łatwo wydedukować, że nie więcej niż ułamek procenta. tak więc albo zacznij w końcu samodzielnie myśleć, albo po prostu wrzuć na luz i nie zaprzątaj sobie głowy tym, że ktoś tam się dobrze bawi, jeszcze złapiesz wrzody żołądka albo tym podobne.