Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

Artyści, płyty i utwory muzyczne, ze szczególnym uwzględnieniem lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku.
Regulamin forum
Regulamin forum
1. Przestrzegamy przepisów prawa Rzeczypospolitej Polskiej, jak absurdalne by te prawa nie były i która Rzeczpospolita by to aktualnie nie była.
2. Użytkownicy ponoszą odpowiedzialność za treść swoich wpisów
3. Administracja nie odpowiada za treść wpisów osób trzecich, przyjmuje jednak uzasadnione wnioski o ich edytowanie lub usuwanie.
4. Każdy użytkownik nie sprawujący nadzoru nad witryną może posiadać tylko jedno aktywne konto.
5. Zabrania się wykorzystywania narzędzi przysługujących użytkownikowi forum do rozsyłania spamu.
6. Nie umieszczamy na forum treści pornograficznych, oraz odnośników do stron zawierających takie treści.
7. Przypisywanie sobie tożsamości innych członków społeczności internetowych skutkuje usunięciem konta bez ostrzeżenia.
8. Ewidentnie umyślne działania na szkodę forum mogą skutkować usunięciem konta bez ostrzeżenia.
9. Stosowanie czerwonego koloru w tekście jest dozwolone tylko dla administratora i użytkowników z uprawnieniami do moderowania forum.
10. Rozwiązań dla potencjalnych konfliktów i nieporozumień z innymi użytkownikami szukamy we własnych zasobach, na odcinku między ego a rozumem.
Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5820

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#61

Postautor: Popcio » 13 gru 2020, 20:04

Cham Solo pisze:
Popcio pisze:już chyba nawet tamtejsza epica, stanowiąc podręcznikowy przykład ciulowości metalu symfonicznego, nie oferowała aż tak komicznie nadętych muzyczek


i tyle w temacie :lol: już ci mówiłem tyle razy: do laryngologa jak najprędzej, bo będzie coraz gorzej!


komicznie nadętą wiochę w czymś takim

słyszałem 20 lat temu, 10 lat temu i słyszę ją dzisiaj.
jestem prawie pewien, że nie jest to kwestia sprawności/niesprawności mojego aparatu słuchowego, tylko jak widać nieosiągalnej dla ciebie, a zwłaszcza dla suchego zdolności odróżniania muzyki inteligentnie skomponowanej, od muzycznego paździerza, adresowanego do amatorów najtańszych zagrywek.
aczkolwiek zapewniam cię, że z dniem, gdy przestanę słyszeć w tego typu muzyczkach komicznie nadętą wiochę, w pierwszej kolejności udam się po skierowanie do laryngologa.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Cham Solo
nakręcony
Posty: 3028

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#62

Postautor: Cham Solo » 13 gru 2020, 20:44

jeśli nie niesprawności aparatu słuchowego, to pozostaje kwestia spaczonego gustu. z tym nadęciem starych płyt WT to oczywiście prawda, ale jezusie nazareński, ty jako przeciwwagę rzuciłeś Epicę! kużwa, Epicę, totalnego muzycznego planktona, który nawet nastolatkowi z jako-tako rozwijającym się gustem nie miałby nic do zaoferowania, bo jest tak nudny, miałki i zupełnie bezpłciowy, że nie wiem jak ktoś ze zdrowymi uszami mógłby w ogóle wykombinować takie porównanie :lol:
generalnie to polecałbym nie tylko skierowanie laryngologicznie, ale jakiś ogólny przegląd receptorów odbiorczych, bo od jakiegoś czasu zawsze wybierasz to, co gorsze i to nie tylko w muzyce, choć tu jest to oczywiście najbardziej zauważalne.
Magia Gwiezdnej Entropii.

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5820

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#63

Postautor: Popcio » 13 gru 2020, 22:08

jaka przeciwwaga? tu nie ma czego ważyć.
jeśli mówię o wieśniackim nadęciu grania, to sprowadzenie do wspólnego mianownika wt i epiki jest całkowicie uzasadnione, a jeśli chodzi o metal z holandii z żeńskim wokalem - chyba nawet jedyne właściwe. ta sama obciachowa liga, w dużym stopniu ta sama publika, te same wieśniackie riffy, tak samo bazarowe melodyjki na klawiszach i podobnie piszczące wokalistki. choć ta z epiki, pomimo barwy głosu której nie cierpię, przynajmniej nie dusi się w wyższych rejestrach jak pałowana wiewiórka.
i jasnym jest, że odnoszę się do tego co wt grali 15-20 lat temu. co uskuteczniają teraz nie wiem i nie nęci mnie ta wiedza. wiem natomiast, że jako osoba, która dopiero co kategorycznie stwierdziła to co stwierdziła o balladach rockowych, nie masz nawet cienia kompetencji do wypowiadania się o czyichkolwiek "receptorach odbiorczych".
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Cham Solo
nakręcony
Posty: 3028

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#64

Postautor: Cham Solo » 13 gru 2020, 23:32

mógłbym powiedzieć, że jako fan ballad Bon Jovi nie masz kompetencji do wypowiadania się o czymkolwiek, ale już nie bądźmy tacy złośliwi. co cieszy, to fakt, że sugerowane Epica>Within Temptation z poprzedniego posta już zeszło na Epica=Within Temptation z nieduszącą wokalistką. następny post powinien jeszcze bardziej zamaskować to stwierdzenie, co znaczy, że mimo problemów ze słuchem i dziwacznego gustu masz przynajmniej jakieś elementarne poczucie wstydu i świadomość popełnionego faux pas, a to już coś.
Magia Gwiezdnej Entropii.

Awatar użytkownika
Pingwinka
nakręcony
Posty: 1554

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#65

Postautor: Pingwinka » 14 gru 2020, 01:25

Popcio pisze:pałowana wiewiórka.

:shock:

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5820

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#66

Postautor: Popcio » 14 gru 2020, 16:52

Cham Solo pisze:mógłbym powiedzieć, że jako fan ballad Bon Jovi nie masz kompetencji do wypowiadania się o czymkolwiek, ale już nie bądźmy tacy złośliwi. co cieszy, to fakt, że sugerowane Epica>Within Temptation z poprzedniego posta już zeszło na Epica=Within Temptation z nieduszącą wokalistką. następny post powinien jeszcze bardziej zamaskować to stwierdzenie, co znaczy, że mimo problemów ze słuchem i dziwacznego gustu masz przynajmniej jakieś elementarne poczucie wstydu i świadomość popełnionego faux pas, a to już coś.


zapomniałem napisać, że nie masz kompetencji, by przyznawać/odbierać mi jakiekolwiek kompetencje, może poza tymi do wypowiadania się o niezdepresjonowanych diagnozach.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Cham Solo
nakręcony
Posty: 3028

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#67

Postautor: Cham Solo » 14 gru 2020, 20:33

zapomniałem napisać, że chyba ty.
Magia Gwiezdnej Entropii.

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5820

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#68

Postautor: Popcio » 15 gru 2020, 16:28

nie, nie zapomniałeś. w ten czy inny sposób piszesz to w większości postów tego tematu.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022

Awatar użytkownika
Cham Solo
nakręcony
Posty: 3028

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#69

Postautor: Cham Solo » 17 gru 2020, 23:15

no widzisz, gdybyś zbadał receptory odbiorcze jak radziłem, to nigdy byś tak nie pomyślał.
Magia Gwiezdnej Entropii.

Awatar użytkownika
Suchy Wilk
nakręcony
Posty: 6360

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#70

Postautor: Suchy Wilk » 19 gru 2020, 17:18

Dzień jak co dzień, o gustach i wieśniactwie chce się wypowiadać osobnik, który nie potrafi ocenić jakości i skali głosu (Cham się przynajmniej przyznał), porównuje WT z Epiką i podobał mu się serial Wiedźmin.
I jeszcze wrzucił 'Ice Queen', której nienawidzę, nie tylko melodyjki i częstochowskich rymów, ale najbardziej właśnie именно tej wersji za wyjątkowo spieprzony wokal (niepotrzebnie za wysoko, a bez formy i tu rzeczywiście brzmi jak wyżymana wiewiórka) Po pierwsze krytykowane przez całą stronę pójście w zbytnią komercję, ale po drugie - które paradoksalnie osiągnęło zamierzony cel, o ile kojarzę stała się wielkim przebojem, a na pewno do dziś tłumy przy niej szaleją na koncertach (na żywo brzmi chyba trochę lepiej). Anyway, każda grupa ma takie faile i to zwykle liczne, WT w niczym to nie przeszkadza posiadać kilkudziesięciu lepszych piosenek, a że Popej nie rozumie w jakim były stylu...
Ponowiłbym pytanie z poprzedniej strony, lecz oczywiście nie uzyskam odpowiedzi. Odpowiedź brzmi: niektórzy tak mają.
"Trza zrobić ściepę narodową i kupić bombę atomową"
- Bohdan Smoleń

Awatar użytkownika
Popcio
nakręcony
Posty: 5820

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

#71

Postautor: Popcio » 20 gru 2020, 16:34

jprd... jakim urobionym przez branżę muzycznym lemingiem trzeba być, żeby wokalistkę zespołu rockowego/metalowego oceniać przez pryzmat tego ile oktaw potrafi ta z siebie wydyszeć?
a bardziej oczywistego porównania niż z epiką zwyczajnie nie ma, bo to ten sam kraj, ten sam poziom songwriterski, to samo studio, ci sami wydawcy i ta sama scena co temptation. różnica tkwi wyłącznie w tym, że epica ma wokalistkę, która w wieśniacko-metalowych podkładach gitarowo-klawiszowych potrafi odnaleźć się ze swym głosem na tyle dobrze, by kumatemu słuchaczowi nie przysporzyć dodatkowej żenady.
"opanowaliśmy jeden straszliwy mechanizm, który Polskę niszczył przez poprzednich wiele lat. Mechanizm okradania Polski na gigantyczną skalę"
Jarosław Kaczyński '2022


Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika