Strona 3 z 4

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 29 lis 2020, 16:44
autor: Suchy Wilk
Rozumiem, że to temat jak straszne są ballady, w którym wszyscy wklejają ballady?
Ciekawa koncepcja.

Od wieków takich rzeczy nie słucham, a widzę że mnóstwo już było, więc nie wiem co wkleić - ale podobno Sagrada Familia też ballada, ino progresywna.
Tu taki ciekawy mix z innym utworem, dzięki czemu początek tak nie przynudza


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 07 gru 2020, 20:10
autor: Cham Solo
z piosenek okołoballadowych (bo dla mnie to już nie taka znowu ballada, a już na pewno nie rockowa), ostatnio fajnie słucha mi się:



wrzucam, co by nie było, że żem jeno niewrażliwy cham, co się niczego delikutaśniejszego niż Bolt Thrower nie tyka.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 07 gru 2020, 20:31
autor: Suchy Wilk

^ nie dość że kiczowate, to strasznie babskie.

Jak wiadomo ballady są dla bab... no chyba, że to baby śpiewają.
W sumie "Candles" też ballada, metalowa chyba nawet, tyle że powyżej poziomu zwykłych ballad. Ja czegokolwiek, co śpiewa Sharon, nie kwalifikuję jako zwyczajnej muzyki, więc gatunek nie ma znaczenia
(posłuchałbym jej nawet gdyby zaśpiewała disco polo, raz jej się zresztą zdarzyło ;).

Ten jej utwór nigdy mi się nie znudził. Wciąż uwielbiam to wycie, a ten taki dziwny, potrójny minirytm pod koniec jest genialny. Dwie wersje, sorry za jakość:

- Tu miała akurat równo 40 lat (i wyglądała okropnie w tym turkusowym zbyt obcisłym pod pachami czymś), lecz świetny duet z Georgem Oosthoekiem



- A tutaj już 42 i przytyło jej się znowu, romantyczny duet z "mężem" (on już od dawna nie występuje na żywo, pojawił się tylko 'gościnnie' żeby z nią to zaśpiewać)


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 07 gru 2020, 20:51
autor: Cham Solo
Suchy Wilk pisze:
^ nie dość że kiczowate, to strasznie babskie.



możliwe. jak wiadomo w głębi duszy jestem wieczną nastolatką, więc pewne przejawy babskości mogą mi się czasem zdarzyć.

ta baba z WT ma solowy projekt, gdzie właśnie gra taki kiczowaty, babski pop. nie takie najgorszy zresztą, nawet przesłuchałem parę razy


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 07 gru 2020, 21:04
autor: Suchy Wilk

To akurat jest kiczowata płyta, prawda, autotune to przegięcie - szczególnie kiedy ma się taki głos jak ona + za dużo elektroniki nawet jak dla mnie.
Najsłynniejszy z tych utworów to tytułowy "My Indigo" - zdaje się spory przebój był u nich, ale teledysk tak straszny, że nie wrzucę.
"Safe and Sound" też lubię i jeszcze taki utworek "Indian Summer" - oprócz początku oczywiście - po tych wdechach słychać jak strasznie ma nieszkolony głos, ale też jak to było nagrywane, jak to ona, całe frazy jednym ciągiem bez pieprzenia się z każdym dźwiękiem w studio jak wszyscy inni.

Taki utworek do śpiewania pod prysznicem:


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 07 gru 2020, 21:34
autor: Popcio
cieszę się, że poważnie podeszliście do zagadnienia postawionego w temacie i skutecznie wykazujecie, że najgorszym, co wymyślono w muzyce nie są ballady rockowe, tylko baba z within temptation. :twisted:

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 07 gru 2020, 22:07
autor: Suchy Wilk

Hipster, który nawet nie potrafi rozpoznać najlepszego nieszkolonego głosu na świecie. Typowe
(well, dawniej, dokonań z ostatnich lat nie polecam - ale w tym co wrzuciłem na początku jeszcze było TO słychać).

Coś na odtrutkę z lepszego okresu, w sumie nie wiem czy to ballada, ale powolne jakieś takie...


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 08 gru 2020, 17:44
autor: Cham Solo
Suchy Wilk pisze:szczególnie kiedy ma się taki głos jak ona


jej głos mnie tam akurat miejscami irytuje - jak wyciąga te wysokie tony. dlatego tych ostatnich płyt WT mi się nawet przyjemnie słuchało, nie tylko muzycznie, ale też dlatego, że babka zaczęła śpiewać normalnie, bez tego quasi-operowego wycia.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 08 gru 2020, 23:04
autor: Suchy Wilk
Nie chodzi tylko o wycie, acz też bywa świetne.
Pliz, akurat kilka ostatnich płyt WT to głównie pop dziadostwo z niewieloma wyjątkami, genialne to były pierwsze 3-4 (licząc minialbum). Zresztą nie zrozumiemy się, bo ja słucham tylko dla jej wokalu, inaczej nawet bym pewnie za dobrze nie znał.

Zmieniając, a nie, nie zmieniając tematu... coś naprawdę kiczowatego. Podoba mię się ta cała Nicoletta, co to ostatnio taka popularna, co prawda włoski dark gothic metal to już jest wyższy level obciachu, ale dziewczę mocno włoskiej urody, a głos bardzo przyjemny.
Głęboki, wreszcie nie kolejny sopran, tylko taki niski i ciepły mezzo chyba koloraturowy, nawet chwilami niżej wpada, ale prawie żadnej ochrypłości, bardzo jak to się mówi "flawless". Po tych wszystkich metalowych divach i potworach typu Floor Jansen, miło się jej słucha, głosik jak aksamit.
Nie pamiętam nigdy nazwy aktualnego zespołu (poprzednio Kalidia i to było straszne), ale wpisać Nicoletta Rosellini "Road to Babylon", o...


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 08 gru 2020, 23:17
autor: Suchy Wilk

Częściowo to chyba teledysk o wrabianiu nas w Covida i inszy globalizm. Nie byłoby nawet tak źle, ładne i zgrabne obie tancerki, brzmienie zespołu nawet ciekawie nietypowe, gdyby nie ten śmieszny facecik w okularkach, który psuje cały mroczny efekt ;P

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 10 gru 2020, 15:53
autor: Cham Solo
Suchy Wilk pisze:
Pliz, akurat kilka ostatnich płyt WT to głównie pop dziadostwo


właśnie dlatego, że coraz bardziej idą w pop ich płyty zrobiły się słuchalne. powiedziałbym, że może w końcu zaczynają dorastać, ale patrząc po teledyskach i koncertach, to widać, że to wciąż jest zespół celujący w nastoletnich kuców zaczytanych w Tolkienie itp.

to wyżej, to jakaś totalna padaka :?

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 10 gru 2020, 22:32
autor: Suchy Wilk
Cham Solo pisze:właśnie dlatego, że coraz bardziej idą w pop ich płyty zrobiły się słuchalne. powiedziałbym, że może w końcu zaczynają dorastać

Niczego innego nie spodziewałem się po fanie Eurowizji.

Cham Solo pisze:bez tego quasi-operowego wycia

Nie, ona właśnie zupełnie nie ma operowego głosu, za słaby i wyraźnie słychać, że nie szkolony. Quasioperowe próby to były Tarja, czy Floor, i chyba czasem ta ruda ładna, Simone (i nie, czegoś takiego nie lubię, ani nie słucham). Widać, że fani popu po prostu nie mają pojęcia o muzyce ;P


U wczesnej Sharon uwielbiałem taki wokal - najlepiej a la Kate Bush - tu na przykład śpiewa celowo i świadomie jak Kate... tylko lepiej (bo skala głosu zupełnie z innej bajki)



Jak miło sobie przypomnieć... A to już w ogóle było mistrzostwo świata w tym stylu, wykonanie z innego wymiaru po prostu https://youtu.be/wXQEjaVLxkk?t=205

W ostateczności taki - wokaliza na końcu ;P
- BTW świetnie dopasowany Tolkien, znaczy Disney z Angeliną do piosenki, ktoś się naprawdę postarał aż do ostatniej scenki



(środkowy trochę mniej, ale 1. i 3. z tych utworów można chyba podciągnąć pod balladę... gotycką :)

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 12 gru 2020, 13:29
autor: Cham Solo
Nie, ona właśnie zupełnie nie ma operowego głosu, za słaby i wyraźnie słychać, że nie szkolony


dude, ja rozumiem, że jak się jest dyrygentem, to się ma rozeznanie w piszczących wokalach, ale dla całego świata, który się tym nie interesuje, to był i będzie quasi-operowy głos. tak się zawsze w kontekście tej muzyki mówiło, pisało i nie widzę w tym nic dziwnego.

najlepiej a la Kate Bush - tu na przykład śpiewa celowo i świadomie jak Kate.


nie wiem, nie znam się, ale jeśli tak, to mogłaby tego nie robić. Kate Bush to już w ogóle jest typ wokalu, który mnie totalnie drażni. takie running up that hill to jeszcze całkiem ładna piosenka (choć w sumie i tak chyba wolę covery), ale generalnie jak baba zaczyna piszczeć, to szkliwo mi pęka na zębach.

to jest zespół, który powinien pójść w proste, pop-rockowe piosenki. żadnych tam wielkich ambicji, proste kawałki, ładne melodie, normalny, kobiecy wokal i wystarczy. przyjemna muzyka do słuchania przy spamowaniu na prestiżowych forach, czy soundtrack do czytania książki.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 16:28
autor: Suchy Wilk

Chętnie wyjaśnię, to jest quasi operowa próba i ćwiczony oraz potwornie silny, choć oczywiście znacznie gorszy głos - KOŃCÓWKA, a ta baba przekrzyczała bez problemu nawet prawdziwy operowy baryton.
Mi to tutaj szkliwo pęka (acz przynajmniej bez konieczności włączania reszty kiczu zrozumiałem dlaczego fani Nightwisha i Eurowizji kochają Floor Jansen, mimo że jest dwumetrowym transem z głosem jak syrena przeciwlotnicza, przy którym nawet Tarja była piękna i subtelna):


Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 16:33
autor: Suchy Wilk
Cham Solo pisze:to jest zespół, który powinien pójść w proste, pop-rockowe piosenki. żadnych tam wielkich ambicji, proste kawałki, ładne melodie, normalny, kobiecy wokal i wystarczy. przyjemna muzyka do słuchania przy spamowaniu na prestiżowych forach

Takich zespołów są setki, po chór komu jeszcze jeden? Ci ludzie natomiast mieli talent, on do pisania świetnej muzyki, ona niesamowity wokalny, cała grupa do robienia show i nastroju, technicznie też większość aktualnych muzyków jest b. dobra.
Byłoby to marnotrawstwo - no w sumie już jest przez ostatnich parę lat.

Mimo wszystko wciąż jej słucham, głos jej się zresztą już trzeci raz zmienił, a niedługo będzie menopauza i czwarty raz pewnie - ale zbyt popowe piosenki u ludzi z gitarami mnie odpychają, a ostatnie są na dodatek kiepskie. Jak mi odbije, że chcę pop, to se włączam oryginalne italodisco z lat '80 na syntezatorach. Natomiast to był kiedyś metal, tyle że gotycki, ale metal.
Ile razy czytam jakichś fanów jej lub WT, zawsze wszyscy żałują że odeszli od gotyckiego stylu, a Sharon wokalu (i image'u, długo była Queen of Gothic przecież). A często mi się zdarza, bo jestem "her voice addicted" - jest mnóstwo takich ludzi, spotykam często w internecie… szczególnie lubię kiedy kobiety mają fioła na jej punkcie, a są takie i nie żadne lesbianki.


BTW, odkąd to ty jesteś fanem ładnych melodii? Zawsze udawałeś hipstera od niesłuchalnej muzyki, krytykowałeś wszystkie ładne melodie jakie wrzucałem i nie chciałeś się przyznać do tej swojej Eurowizji.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 16:43
autor: Suchy Wilk

Szit, zacząłem se przez to wszystko robić playlistę z co lepszymi wokalami Sharon - i już przez parę dni mam kilkadziesiąt utworów, nawet tych nowszych dla fanów Eurowizji (tyle że przeważnie w wersjach koncertowych lub akustycznych, bo ona jest lepsza na żywo niż w studiu). Jakby tak policzyć, to w pale się nie mieści ile oni mają przebojowych kawałków, można by obdzielić kilka innych zespołów, kompletnie nie rozumiem czemu nie są popularni w mainstreamie.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 18:09
autor: Popcio
jejebie... ileż można w temacie o balladach rockowych ciągnąć wątek najbardziej wiochowego zespołu z holandii?
już chyba nawet tamtejsza epica, stanowiąc podręcznikowy przykład ciulowości metalu symfonicznego, nie oferowała aż tak komicznie nadętych muzyczek, jak within temptation. a o tej duszącej się w we własnych piskach babie na wokalu, to już w ogóle szkoda gadać.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 18:50
autor: Cham Solo
Suchy Wilk pisze:Takich zespołów są setki, po chór komu jeszcze jeden?


no, zespołów grających badziewny gothic metal faktycznie jest pełno. ale porównanie z przyzwoitymi zespołami pop-rockowymi i tak wypada na korzyśc tych drugich, bo przy odpowiednim nastroju można ich posłuchać w każdym wieku, te pierwsze natomiast są strawne głównie dla nastolatków.

A często mi się zdarza, bo jestem "her voice addicted" - jest mnóstwo takich ludzi, spotykam często w internecie… szczególnie lubię kiedy kobiety mają fioła na jej punkcie, a są takie i nie żadne lesbianki


dobra, dobra, wszyscy wiemy, że tego słuchasz, bo ci się podoba ta dupa :lol:

a fanem ładnych melodii jestem od zawsze. to, że mam trochę szerszy gust niż statystyczny słuchacz i lubię też trochę bardziej skomplikowane dźwięki (i tam często też słyszę melodie), to tylko lepiej. dzięki temu nie omija mnie tyle fajnej muzyki ile was.

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 18:52
autor: Cham Solo
Popcio pisze:już chyba nawet tamtejsza epica, stanowiąc podręcznikowy przykład ciulowości metalu symfonicznego, nie oferowała aż tak komicznie nadętych muzyczek


i tyle w temacie :lol: już ci mówiłem tyle razy: do laryngologa jak najprędzej, bo będzie coraz gorzej!

Re: Czy tzw. "ballady rockowe" to najgorsze, co wymyślono w muzyce?

: 13 gru 2020, 19:31
autor: Suchy Wilk
Popcio pisze:o tej duszącej się w we własnych piskach babie na wokalu, to już w ogóle szkoda gadać.

Zawsze wiedziałem, że nie masz pojęcia o muzyce, inaczej zresztą nie byłbyś tym hipsterem. Tylko po kiego osobnik nie mający pojęcia o muzyce udaje, że ma i gada o niej całymi latami, to jest dopiero zagadka.
Anyway, gadki takie są bez sensu, "talking about music is like dancing about architecture", a już szczególnie z ofiarami braku opieki laryngologicznej na ścianie wschodniej.

Cham Solo pisze:no, zespołów grających badziewny gothic metal faktycznie jest pełno. ale porównanie z przyzwoitymi zespołami pop-rockowymi i tak wypada na korzyśc tych drugich, bo przy odpowiednim nastroju można ich posłuchać w każdym wieku, te pierwsze natomiast są strawne głównie dla nastolatków.

To akurat pisałem poważnie. Nie, zespołów grających pop rock do słuchania pod kotleta są setki, strawnych gotyckich - nieistotne czy lubimy czy hejtujemy - kojarzę 1-2, fani Epiki może jeszcze coś dodadzą, acz to już nie dla mnie.

Cham Solo pisze:dobra, dobra, wszyscy wiemy, że tego słuchasz, bo ci się podoba ta dupa :lol:

Przecież mówię. Ale "podobała", obecnie się zestarzała już za bardzo. Zostaje głos i barwa głosu. Najlepszy może przesada, choć jest krąg ludzi tak uważających, jednak bez wątpienia jeden z najlepszych niećwiczonych głosów w popkulturze.