Forum

Nic ci nie sprzedawałem.

Dealer.

Wszędzie, od paru lat stawiam na Lodowego Smoka, bo wiem że to konik Martina - a od kilku miesięcy mamy przecież wyciek fabuły 7. sezonu. Starałem się co prawda za dużo nie czytać, ale tego spoilera nie sposób nie zauważyć, ostatnio już wszędzie o nim huczało.

Lorenza Sand
Ostatnia najmłodsza bękarcica Oberyna Martella ( Moja praca, modelka: Selena Gomez)

Liseł pisze:Nic ci nie sprzedawałem.

To chyba mi się śniło jak Suchy naprowadzał.

zupełnie nie pojmuje tego spojlerowania,czy żebrania o kolejny odcinek...ja czekam do dziesiątego odcinka i oglądam cały sezon,przynajmniej tak robiłam od 2-4serii,bo juz 5 -6 sezon obejrzałam za jednym zamachem...bardzo nie lubię tak długo czekac

Jakiego znowu żebrania?!?

I głupio czynisz, Łukaszu, w całości nie ma takiego efektu jak czekanie co tydzień na nowy odcinek i rozwiązanie aktualnych wydarzeń + dyskusje na forach martinowskich. W ten sposób tracisz nawet to, co jest siłą każdego serialu fabularnego i robisz sobie po prostu przydługi film telewizyjny z przesytem po pierwszej godzinie.
To samo tłumaczyłem naszym lemingom typu Solo, że jak kiedyś będą oglądać w jednym bloku, to nie będzie miało nawet części tego impaktu, co dawkowanie i czekanie przez 7 lat.


Jeszcze powiem ogólnie, bo już nam się sezon kończy: Środowiska czytaczy i fanów Martina są zupełnie inne niż prości oglądacze telewizyjni, dla których to tylko jeszcze jeden serial, tyle że brutalny i epicki. Tam się nie da bez ciągłego narzekania i porównywania z książkami oraz bez spoilerów i teorii, bo sam autor celowo namnożył dziwnych śladów i tropów, które po kolei się odkrywają - na dodatek w tempie wychodzenia książek, czyli przez całe lata. Ma to swój urok; przy czym uniwersum Martina jest bardzo, bardzo rozbudowane, w serialu dostajemy może 1/5 wszystkiego i to szybko po łebkach.
Plus jeszcze ta niesamowita sytuacja, że serial aktualnie wyprzedził książki - no jeszcze chyba nie było takiego numeru w mainstreamie popkultury, przynajmniej sobie nie przypominam.

Suchy Wilk pisze:Jakiego znowu żebrania?!?

I głupio czynisz, Łukaszu, w całości nie ma takiego efektu jak czekanie co tydzień na nowy odcinek i rozwiązanie aktualnych wydarzeń + dyskusje na forach martinowskich. W ten sposób tracisz nawet to, co jest siłą każdego serialu fabularnego i robisz sobie po prostu przydługi film telewizyjny z przesytem po pierwszej godzinie.
To samo tłumaczyłem naszym lemingom typu Solo, że jak kiedyś będą oglądać w jednym bloku, to nie będzie miało nawet części tego impaktu, co dawkowanie i czekanie przez 7 lat.


Jeszcze powiem ogólnie, bo już nam się sezon kończy: Środowiska czytaczy i fanów Martina są zupełnie inne niż prości oglądacze telewizyjni, dla których to tylko jeszcze jeden serial, tyle że brutalny i epicki. Tam się nie da bez ciągłego narzekania i porównywania z książkami oraz bez spoilerów i teorii, bo sam autor celowo namnożył dziwnych śladów i tropów, które po kolei się odkrywają - na dodatek w tempie wychodzenia książek, czyli przez całe lata. Ma to swój urok; przy czym uniwersum Martina jest bardzo, bardzo rozbudowane, w serialu dostajemy może 1/5 wszystkiego i to szybko po łebkach.
Plus jeszcze ta niesamowita sytuacja, że serial aktualnie wyprzedził książki - no jeszcze chyba nie było takiego numeru w mainstreamie popkultury, przynajmniej sobie nie przypominam.

mój drogi...wszyscy,którzy nie czynią tego co ty, czynią głupio lub przynajmniej nierozważnie-już się do tego przyzwyczaiłam...a dla mnie szczególnego sensu nie ma przekomarzanie się z forumowiczami na temat martinowskiej bajki...7 lat mówisz...to dla mnie zbyt długo...nawet sagi nie czytałam pół roku...
a poza tym...jak zaczynam coś sobie dawkować tracę tym zainteresowanie...zwłaszcza jeśli jest to oderwany od rzeczywistości serial fantasy...jedyne co tracę,to czas...ale z drugiej strony nie tracę go na czekanie;p
rozrywka,która zaczyna kontrolować emocje jest dobra dla flegmatyków..cholerykom przynosi jedynie straty

Rara_Avis pisze:mój drogi...wszyscy,którzy nie czynią tego co ty, czynią głupio lub przynajmniej nierozważnie-już się do tego przyzwyczaiłam...
a dla mnie szczególnego sensu nie ma przekomarzanie się z forumowiczami na temat martinowskiej bajki...7 lat mówisz...to dla mnie zbyt długo...nawet sagi nie czytałam pół roku...
a poza tym...jak zaczynam coś sobie dawkować tracę tym zainteresowanie...zwłaszcza jeśli jest to oderwany od rzeczywistości serial fantasy...jedyne co tracę,to czas...ale z drugiej strony nie tracę go na czekanie ;p
rozrywka,która zaczyna kontrolować emocje jest dobra dla flegmatyków..cholerykom przynosi jedynie straty

1. no to chyba oczywiste

2. Czyli głupio czynią ci wszyscy ludzie, którzy normalnie oglądają serial, a korzystając z popularności tego uniwersum w świecie na bieżąco dzielą się innymi wrażeniami, przemyśleniami i teoriami.
Natomiast mądrze ci, którzy wstrzymują się dwa miesiące, zbierają wszystkie odcinki jak świstak zapasy na zimę i samotnie poświęcają na to jakąś niedzielę - tworząc sobie z serialu w połowie opartego na cliffhangerach kilka godzin nieprzerwanej telewizyjnej papki.
Zaiste, tak genialne, że nigdy bym na to nie wpadł.

3. Wszelka fikcja jest oderwana od rzeczywistości i z tego punktu widzenia jest kompletną stratą czasu.
Jednak akurat ta bajka fantasy jest znacznie bardziej realistyczna niż większość tego, co w życiu obejrzałeś, przeczytałeś i straciłeś bez sensu czas, drogi Łukaszu. W końcu zdobyła taką popularność nie dzięki smokom (których na początku nie było), ale posuniętemu do bólu realizmowi stosunków międzyludzkich i realnej odpowiedzialności także głównych postaci za swoje wybory - nieważne kim jesteś, robisz błąd, to NAPRAWDĘ cierpisz lub giniesz, nie na niby i co najmniej do końca pisarz cię ocali jak w większości innej fikcji --- bez spoilerów z dalszej części obejrzyj pierwsze kilka zdań, gdzieś tak pierwsze 5 minut: DLACZEGO TEN GOŚĆ KOCHA GOT https://www.youtube.com/watch?v=zwwxHpH1Ork

[/quote]


ty nawet kłócić się lubisz...byle tylko w scysji przewijała się Gra o tron...od razu rozwijasz się punktowo
nie powiedziałam,że głupio..to twoje własne słowa...ja cię tylko naprowadziłam.... to ty odkryłeś prawdę definiując ją w genialnym punkcie 2
realizm stosunków ludzkich...jakbym była jakims kosmitą
potem obejrzę..ale juz teraz się domyslam...gośc kocha GOT,bo dzięki niej poczuł się spełniony...cierpiał,kochał,walczył,gwałcił,zabijał,pokutował...jak bohater

dobra...podtemat stworzony dla tych,co kochają realizm stosunków międzyludzkich....gify z gry ...te psychologiczne!





przez ten pierwszy prawie sie posikałam

Rara_Avis pisze:dobra...podtemat stworzony dla tych,co kochają realizm stosunków międzyludzkich....gify z gry ...te psychologiczne!

Też mam psychologiczne gify z GOT

Estramaduras pisze:

Rara_Avis pisze:dobra...podtemat stworzony dla tych,co kochają realizm stosunków międzyludzkich....gify z gry ...te psychologiczne!

Też mam psychologiczne gify z GOT

heheheheh...z karłem jest super...ale ten z krwiożerczym kiełbaśnikiem to wstęp do wrzuconego przeze mnie rozwinięcia oralnego;p
cos ode mnie:

Rara_Avis pisze:

Ten z Samem jest świetny

Ja oglądam ten serial na bieżąco bo nie wytrzymał bym dwóch miesięcy.
PS. Ten serial się kocha jeszcze za multum genialnych postaci i pod tym względem nie dorównuja mu nawet lotr ani uniwersum star wars.

Rara_Avis pisze:

Estramaduras pisze:

Rara_Avis pisze:dobra...podtemat stworzony dla tych,co kochają realizm stosunków międzyludzkich....gify z gry ...te psychologiczne!

Też mam psychologiczne gify z GOT

heheheheh...z karłem jest super...ale ten z krwiożerczym kiełbaśnikiem to wstęp do wrzuconego przeze mnie rozwinięcia oralnego;p
cos ode mnie:

Nieskalany jak nie jest mocny w biodrach to musi być przynajmniej w gebie ;p

Estramaduras pisze:

Rara_Avis pisze:

Ten z Samem jest świetny

...Sam ma same udane;p