Larisa pisze:Chamberline. Zapomniałam o nim. Tak to ten sam typ urodowy (pewnie nie muszę wspominać na marginesie, że nie mój;). Ale mnie, dziewczyny, chodzi bardziej o aurę tych facetów. Mormonta i Clooney'a łączą, nie wiem, sygnały jakie wysyłają, takie z nich lovelaski o spojrzeniu hybrydy zbitego psa i cielaczka. Nie. Nie. Nie. !!! ...dlatego dziwę się Madzi i szukam przyczyn nawet w desperacji
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Wole desperację u Ciebie niż pomieszanie zmysłów
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
hmm...mówicie, że musimy być ładniejsze. W takim razie dla goblnia pozostaje
A tak sero, postać ta ma w sobie tyle dostojeństwa, może przez spojrzenie, może przez wyprostowaną postawę, że ci wasi księciule z prawego i nieprawego łoża wypadają przy nim jak garbate parobki
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
Do tego facet ma niebywałą zaletę. Milczy jak grób
![Wink ;)](./images/smilies/icon_e_wink.gif)
no,ale żebys aż tak nisko oceniała jego męskość?...spojrzenie skryte pod łbem zatroskanym i pofalowanym czołem łączy ich ze sobą i tak Cię irytuje,tak drażni........obaj mają coś poczciwego w twarzy,ale ja wybaczam Tą "słabość"Mormontowi,bo jest po prostu zabujanym po uszy facetem..ooo..można rzec-zdeterminowanym pragnieniem przebywania w pobliżu smoczycy....empatycznie rzecz ujmując -kibicuję mu od samego początku,praw do niego nie roszcząc;)...choc,zdaję sobie sprawę,że ta wymowna oczywistość,ten wielkoduszny błysk..bywa odczytywany jako lovelasowstwo..w przypadku Clooneya nie ręczę,ale Mormont jest mężczyzną steranym przez konie,żonę i miłośc
mój tez nie,ale często typ nie odgrywa najwazniejszej roli..tzn..od zawsze wyszczególniałam takich mężczyzn(typ mężczyzny),których mogłabym np. poderwać,ale nigdy bym się nie zgodziła zostać przez nich zdobyta;p...Mormont do takich należy....mój osobisty typek prezentuje zupełnie odmienne urodowe oblicze...gdybym tak musiała porównywać do kogokolwiek z GOT...to będzie to Khal Drogo,tylko czarowniejszy z oczu:))tako ze mnie głupia szczęściara;p..Wy tez możecie spróbowac takich porównań....
mam kuzyna przypominającego Joffreya ;pp..wujas to bity Bronn;))...a moja wielka-platoniczna- miłość;p...z czasów szkolnych wyglądała jak Jon Snow,tylko miał oczy koloru wód okalających Szafirową Wyspę...kurcze...mój tatunio chyba najbardziej przypomina z GOT tego małomównego;p