Game of Thrones

[Liseł]

https://naekranie.pl/aktualnosci/gra-o-tron-kto-dowodzil-bitwa-o-winterfell-wojskowy-komentuje-strategie-1556643630

[Raedwald]

https://naekranie.pl/aktualnosci/gra-o-tron-kto-dowodzil-bitwa-o-winterfell-wojskowy-komentuje-strategie-1556643630

Przecież z Jona i Danki żadni stratedzy. Jon poprzednio został cudem uratowany przez rycerstwo Doliny bo jak wódz sprawował się fatalnie. Danka też jakoś nie błyszczy jako wódz, bo niby gdzie miałaby się tego nauczyć ? Mało to w historii wojen całkowitych militarnych beztalenci, które podejmowały głupie decyzje ? Pretensje o to że bitwa przeprowadzona tak a nie inaczej to jak pretensje o to że Napoleonowie trafiają się raczej sporadycznie.

[Heriotza]

https://naekranie.pl/aktualnosci/gra-o-tron-kto-dowodzil-bitwa-o-winterfell-wojskowy-komentuje-strategie-1556643630

"W ogóle nie wykorzystano smoczego szkła .."
Jak nie jak tak. Te zasieki były zaopatrzone w kolce ze smoczego szkła i przecież dwa wcześniejsze odcinki kuli broń ze smoczego szkła.

[Raedwald]

A tak właściwie to kto tam był wodzem naczelnym po stronie ludzi ?

[Heriotza]

Jakąś flanką dowodziła Brienne, Dothrakami Mormont i czymś tam mała Mormontówna, ale chyba nie było głównodowodzącego.

[Raedwald]

Jakąś flanką dowodziła Brienne, Dothrakami Mormont i czymś tam mała Mormontówna, ale chyba nie było głównodowodzącego.

Jeśli to prawda to rzeczywiście idiotyzm. Mieli przecież niezłych dowódców takich jak Jorah i Jaime a nie wyznaczyli naczelnego wodza, który by koordynował poczynania całej armii ?

[Decepticon]

Jorah dowodził wysuniętą częścią obrony na przedpolu, Jamie L. nie mógł, bo był Lannisterem, wewnętrzną częścią obrony na przedpolu dowodził Robak, Jon i Daenerys mieli koordynować całość z góry. Na dziecińcu dowodziła Mormontówna , na murach miał dowodzić do wyboru ten kto się cofa z przedpola albo Cebulowy.
Naczelnego nie było, brakło kogoś na miarę Tywina L. lub Dowodzący rycerstwa z Doliny, a pozostałych nadawających się do tej roli spaliła Blondyna, w sezonie 7.

[Suchy Wilk]

Ale to za dużo na raz, tak się nie ogląda seriali.

no właśnie najlepiej ogląda się seriale, gdy nie musisz czekać na następne odcinki i oglądasz sobie swoim rytmem. problem w tym, że ja oglądam teraz dosyć szybko, nieraz w mało komfortowych warunkach. no, ale muszę tak robić, żeby jeszcze się załapać na finał.

Nie. W ten sposób tracisz całą otoczkę społeczno kulturową i budowanie hype'u przez 8 lat. Jeśli nie musisz czekać latami na rozwiązanie tajemnic i dalsze losy (odpowiednio starszych) bohaterów, tylko masz wszystko od razu na wyciągniecie ręki, to robi się taki przydługi filmik z nadmiarem głupich twistów.
Do serialu jest wiele słusznych zastrzeżeń, ale jedno trzeba twórcom przyznać - stworzyli ciekawe zjawisko kulturowe m.in. dzięki przyjętej formule* długotrwałego budowania fabuły i napięcia, umożliwieniu interakcji serialu z piszącymi się książkami i powstawania całej tej masy fanowskich teorii* i rozkmin, tropienia wątków i nawiązań mitologicznych u Martina. Ty to wszystko straciłeś.



* Od razu na początku podjęto decyzję, że serial będzie rozłożony na wiele lat, żeby młodzi bohaterowie stopniowo dorastali bez żadnych tricków.

* W sumie sporo ważnych teorii nawet się sprawdziło. Tylko że w serialu w sposób uproszczony i często głupawy.

[Suchy Wilk]

jestem w połowie szóstego sezonu i muszę powiedzieć, że to robi się coraz bardziej chaotyczne... mam nadzieję, że to się jakoś wyklaruje w następnych odcinkach, bo póki co trochę straciłem zapał.

Jeśli skończyłeś 6. sezon, to resztę możesz sobie darować, widziałeś wszystko co najlepsze i dalej jest już tylko coraz głupiej. Będą jeszcze pojedyncze fajne motywy, ale całość...

Mnie się właśnie odechciało. Naprawdę czekałem na 8. sezon, ale w tej chwili ostatnie odcinki jakoś mnie już zupełnie nie ziębią ani grzeją. I to nie dlatego żebym był wielkim fanem wątku apokaliptycznego, akurat wolę te przyziemne, ale twórcy nie zachowali pewnych proporcji - i przez to wszystko spyerdolili.

[Raedwald]

jestem w połowie szóstego sezonu i muszę powiedzieć, że to robi się coraz bardziej chaotyczne... mam nadzieję, że to się jakoś wyklaruje w następnych odcinkach, bo póki co trochę straciłem zapał.

Jeśli skończyłeś 6. sezon, to resztę możesz sobie darować, widziałeś wszystko co najlepsze i dalej jest już tylko coraz głupiej. Będą jeszcze pojedyncze fajne motywy, ale całość...

Mnie się właśnie odechciało. Naprawdę czekałem na 8. sezon, ale w tej chwili ostatnie odcinki jakoś mnie już zupełnie nie ziębią ani grzeją. I to nie dlatego żebym był wielkim fanem wątku apokaliptycznego, akurat wolę te przyziemne, ale twórcy nie zachowali pewnych proporcji - i przez to wszystko spyerdolili.

Masz rację ale ja wszystkie odcinki i tak oceniłem na Filmwebie na 10. Mimo iż wiem że ostatni odcinek był w dużej mierze nielogiczny i spartaczył resztę serialu. Po prostu jestem zakochany w tym dziele choć widać jak byk stek absurdów.

[Raedwald]

Będzie zabawnie jak Cersei wygra ostateczną walkę. Ma wszelkie warunki ku temu: Złotą Kompanię która jest doskonałą machiną wojenną i jest nienaruszona oraz flotę Eurona (To jakieś tysiąc okrętów) Po ostatnim wyczynie twórców serialu wszystko dosłownie jest możliwe. To zakończenie wątku Nocnego Króla wyglądało jak pośpieszne (I dodajmy bezsensowne) zamknięcie tego kluczowego dla Gry epizodu, które z początku planowano przeprowadzić zupełnie inaczej. Może scenarzystom Gra o Tron już się znudziła i chcą zacząć tworzyć coś nowego.

[Suchy Wilk]

To się nazywa fan^
Logicznie był to najgorszy odcinek od słynnego "Beyond the Wall". Nie rozmawiajmy nawet o jakiejś taktyce czy dowodzeniu. Ba, o sensie - np. M. przybyła niepodziewanie w ostatniej chwili; gdyby nie przybyła, czym by w ogóle walczyli Dothrakowie? Tamci sobie przekłuli włócznie na obsydian, ale oni mieli tylko swoje zwykłe, metalowe arakhy.
Po prostu scenarzyści z góry przyjęli założenie, że walka nie ma sensu i trzeba to tylko odwalić, pokazując widzom po drodze jakieś atrakcje, a nasz prawdziwy plot twist jest zupełnie inny. Przyjęli błędnie - bo to potem widać. Ta obrona nie jest na serio i ma tylko doprowadzić do z góry przyjętej sytuacji. Gdyby scenarzysta usiadł nad tym chociaż na 5 minut i pomyślał: jak ja bym się na poważnie bronił i ustawił ludzi, mając takie siły i taki zamek p-ko takiemu wrogowi? Nie musiał być geniuszem strategicznym, mimo wszystko byłoby czuć, że istnieje jakiś spójny zamysł i jakaś, choćby niewielka, szansa. A tu z góry widać, że nie istnieje, nikt nad tym w ogóle serio nie pomyślał i wszystko poszło po łebkach.

BTW, w oparciu o średniowieczną twierdzę naprawdę można się obronić przed atakiem liczniejszego przeciwnika, choćby nawet takiego - specjalnie po to ją tak budowano. Nie tylko na murach, ale w każdym przejściu, w każdym budynku, baszcie, wieży. Każdego przesmyku, każdych drzwi, każdych schodów można bronić mimo przewagi wroga (nawet schody w średniowiecznych wieżach zawsze tak zakręcano, żeby praworęcznym łatwo było się bronić w dół, a wrogowi trudno atakować do góry). Tutaj zupełnie nie wykorzystano naturalnych walorów obronnych fortecy - a przecież to byli średniowieczni wojownicy, którzy na tym zęby zjedli.

Strasznie wkurvviające są tzw. "plot armors" głównych postaci, z których większość powinna już 15 razy zginąć.
Natomiast skille Aryi i starożytny sztylet (Sam widział jego rysunek w Cytadeli), to motywy budowane od dawna, tylko że źle, słabo pokazane w serialu - na rzecz głupich twistów, żeby było zaskakująco dla niedzielnego widza.

Jednak do niedoróbek logicznych jesteśmy przyzwyczajeni, pies z nimi. Najgorszy jest sposób potraktowania głównego wątku. Mam tylko nadzieję, że wątki Zielonych (Trójokiej Wrony, Dzieci Lasu) i sił Zimy (NK, WW) jeszcze powrócą i zostaną wyjaśnione,

Spoiler:

a być może jeszcze nie wszystko się skończyło - jest wiele podobnych uwag, tu chyba najkrócej

A teraz wyobraźmy sobie, że była to dawna GoT, taka jaką uwielbialiśmy na początku. Co by się stało?

Spoiler:

Oni wszyscy by zginęli. Pod koniec zaczęliby umierać i byłaby masakra głównych bohaterów, masakra Winterfell, masakra Aryi i Brana przez NK, masakra w kryptach. Resztki uciekałyby z potwornym przerażeniem jak najdalej na południe.
Zapanowałaby zima. NK poszedłby na Kings Landing i zniszczył ją. Sala tronowa z Żelaznym Tronem zostałaby skuta lodem, a po Red Keep hulałby zimny wicher. Cersei ma zginąć inaczej, więc gdzieś by uciekła i tam skuloną w jakiejś dziurze odnalazłby ją uciekający panicznie na południe, cholernie wkurzony valonqar.
I ewentualnie dopiero na koniec objawiłby się Ostatni Bohater, który zgodnie z przepowiedniami jakoś by jednak zniszczyl NK i ocalił świat.

Mam nadzieję, że gdzieś w szufladach montażystów (znaczy dzisiaj to w plikach) istnieje taka wersja reżyserska

[Raedwald]

Spoiler:

W zgodnej opinii wszystkich komentatorów szarża Dothraków, czyli jazdy lekkiej ( i to bez rozpoznania, w ciemności ) na masy zombie czyli na stworki które się nie boją śmierci było szczytem głupoty militarnej. Równie dobrze Dothrakowie mogliby popełnić samobójstwo i nie kłopotać umarlaków. Zastanawia tylko kto wpadł na ten genialny pomysł ? Do Mormonta to jakoś nie pasuje, on miał w życiu okres upadku, kiedy sprzedał niewolników i musiał uciekać ale był niezłym wodzem a nie kretynem. Chyba że szara łuszczyca uszkodziła mu jednak mózg. Bo to nie służyło absolutnie niczemu poza wytraceniem jazdy o czym każdy musiał wiedzieć.

[Raedwald]

Na filmwebie, ktoś postawił teorię że ten militarny kretynizm, jaki mogliśmy zobaczyć w ostatnim odcinku to mógł być element spisku bo to podobno Jon Snow ustalał taktykę a Daenerys była militarnie silniejsza. A więc Jon miał interes aby ludzi Danki w jak największej części wygubić. Miejmy nadzieję że to prawda, bo wtedy scenarzyści nie wyszliby jednak na takich partaczy, jakimi scenarzyści byli tworząc najnowszy epizod serialu.

[Decepticon]

Dothrakowie poszli bez rozkazu, sami. Mormont był zdziwiony tą szarżą, najpierw miały uderzyć katapulty, a wtedy przedpole zostało by rozjaśnione, atak zombiaków i dopiero szarża, potem katapulty cofane pod mury, kolejna salwa i kolejna szarżą Dothraków, myśle że taki był zamysł.
Wtedy na przetrzebioną armię umarłych ruszają smoki, potem rycerze, na koniec wszyscy cofają się poza zasieki i palisady, obrona nieskalanych zatrzymuje resztki zombie i znowu szarża.
Plany planami a życie sobie.

[Raedwald]

Decepticon. A więc to był wynik głupoty/gorącej krwi stepowych wojowników a nie efekt idiotycznego rozkazu ? W sumie prawdopodobne. W historii też było już dużo podobnych precedensów.

[Suchy Wilk]

A tu wydało się jak naprawdę to zrobili, ciekawe za ile

Spoiler:

[Raedwald]

A ja choruję na pewną chorobę związaną ze Uniwersum Martina. Mianowicie, Westeros to jedynie część świata Gry o Tron. Nie wiadomo ile jeszcze jest kontynentów a inne kontynenty prócz Westeros (I daleka północ Westeros też ) są w większej części niezbadane lub nieznane zupełnie jak np Ulthos. Jestem niesamowicie ciekawy co znajduje się na ziemiach niezbadanych, wręcz cierpię z tego powodu że Martin nic o np Ulthos nie napisał. Chciałbym też zapoznać się bliżej ze Skagosami i dowiedzieć czy pogłoski o tym że to kanibale są prawdziwe. Ale wątpię czy autor sagi zaspokoi moją ciekawość a szkoda.

[Vesper Lynd]

Kuźwa, gdybym wiedziała, że to będzie serial z zombie apokalipsą, to też bym oglądała

[Decepticon]

Tylko jeden odcinek był z zombies apocalypse. No i w pierwszym coś tam pokazano, no i w którymś sezonie były dwie potyczki.