Seriale komediowe

[Popcio]

obejrzałem 4 sezony doliny krzemowej.
syndrom trzeciego sezonu nie oszczędził i tego czasopochłaniacza, ale muszę przyznać, że coraz bardziej naciągana fabuła nie razi tak bardzo, gdy scenarzyści na przestrzeni kilkudziesięciu odcinków potrafią ułożyć sobie bohaterów na tyle, by skupić uwagę widza na nich, nie na linii fabularnej.

[Estramaduras]

obejrzałem 4 sezony doliny krzemowej.
syndrom trzeciego sezonu nie oszczędził i tego czasopochłaniacza, ale muszę przyznać, że coraz bardziej naciągana fabuła nie razi tak bardzo, gdy scenarzyści na przestrzeni kilkudziesięciu odcinków potrafią ułożyć sobie bohaterów na tyle, by skupić uwagę widza na nich, nie na linii fabularnej.

To jest klasyczny sitcom z podkładanym śmiechem?

[Popcio]

nie, to klasyczny serial komediowy hbo, tylko bez nawałnicy gołych cycków na przemian z gejozą.

[Popcio]

nawet pośmiałem się, acz jankesom pewno będzie do śmiechu o wiele bardziej.

[Popcio]

nowy sezon 'doliny krzemowej' wystartował. mam nadzieję, że twórcy utrzymali poziom.

[Cham Solo]

oglądam sobie pomału od paru lat jak mam ochotę na trochę lekkiego humoru i o ile pierwsze sezony były naprawdę zabawne, tak od momentu jak pojawiły się Amy i Bernadette serial zrobił się mocno nierówny. aktualnie doczłapałem do siódmego sezonu i jest chyba najsłabiej od początku serii.

[Popcio]

akurat mała piszcząca blondie jest zajebista i pojawiła się stosunkowo wcześnie. amy też dawała radę, dopóki scenarzyści nie postanowili nadać elementów dramatycznych jej relacji z sheldonem.

[Cham Solo]

nie chodzi nawet o same te postacie, ale o to, że scenarzyści przesunęli wizję serialu w zupełnie inną stronę. dopóki była tylko Penny, to główny motyw opierał się interakcji ekscentrycznych nerdów z "normalnym" światem. i to było zabawne. potem zaczęły się te wszystkie wątki romansowe, coraz mniej tego nerdowego humoru, (w dodatku Howard wyprowadził się od matki, co wykluczyło jedyną rzecz, która zawsze była przezabawna) i to już przesuwa ten serial coraz bardziej w kierunku każdego innego sitcomu. jak wiem, że fabularnie to ma sens, no bo jednak ciężko, żeby przez cały serial nic się u nich nie zmieniało, no ale fakty są takie, że nerdzi z żonami i dziewczynami nie są tak zabawni jak nerdzi bez dziewczyn. przynajmniej dla mnie.

[Popcio]

wątków przezabawnych jest tam więcej niż jeden. np świetny epizod profesora protona przewija się w późniejszych sezonach.

[Cham Solo]

nie wiem co jest takiego przezabawnego w Protonie. widziałem już dwa odcinki z nim i były w porządku, ale to wszystko. do "rozmów" Howarda z matką nie ma startu.

[Cham Solo]

hehe

[Popcio]

jak se tam chcesz. dla mnie próby opędzenia się bogu ducha winnego staruszka od z lekka szurniętego fana są na dłuższą metę zabawniejsze, niż wrzaskliwe dialogi przez ścianę żyda i jego grubej matki.

[Cham Solo]

no nie jest to złe, ale wolę wrzaski żyda. profesor Proton, to trochę taki xbox...

[Cham Solo]

trafiłem ostatnio na pierwszy odcinek BBT i wtedy dopiero do mnie dotarło jakim cieniem dawnej świetności są te odcinki, które teraz oglądam. ale za to fajnie było przypomnieć sobie obsadę jak jeszcze wszyscy byli młodzi i szczupli

[Cham Solo]

skończyłem big bang theory i chociaż nie był to już tak dobry serial jak wcześniej (z małym wyjątkiem na jedenasty sezon, który znowu był bardzo zabawny), to te dwa ostatnie odcinki nawet mi się podobały. wiadomo, że leciały mocno na nostalgii, ale w końcu ludzie oglądali to ponad dekadę, więc to zrozumiałem,

Spoiler:

a pomysł, żeby w końcu dać Sheldonowi tę jego nagrodę nobla był naprawdę niezłym zakończeniem całej serii.

edytowane przez admin: jest coś takiego jak znacznik [spoiler]

[Cham Solo]

to był dla ciebie materiał na spoiler? a, nie, no to sorry. so gay. ale sorry.

[Popcio]

no, jeżeli zdradzenie zakończenia kilkunastosezonowej serii, to nie spoiler, to ja już nie wiem co nim jest.

[Cham Solo]

nie bądź śmieszny. to nie jest kryminał, ani gra o tron. masz serial o fizyku, który miliard razy wspomina, że kiedyś dostanie nagrodę nobla i zaskoczeniem jest, że dostał nobla? to zresztą nawet nie jest zakończenie, tylko jedna z rzeczy, które dzieją się w ostatnim sezonie, a która jest pretekstem do prawdziwego zakończenia, którym jest -UWAGA MEGA SUPER WIELKI SPOILER, BO NIKT BY NA TO NIE WPADŁ-

Spoiler:

to, że Sheldon przestaje w końcu być bezdusznym, egocentrycznym robotem i docenia takie wartości jak przyjaźń i rodzina

. no szok normalnie.

[Pingwinka]

a oglądał ktoś dom z papieru?

[Pingwinka]

aha, to nie ten dział.