Popcio pisze:dla odmiany coś w miarę świeżego
nie po raz pierwszy w swoich karierach drugoplanowy goodman i pierwszoplanowa szarliza w jakimś tam stopniu ratują męczący film. męczący bo do tego stopnia zagrindowany przeciętnej jakości mordobiciem, że po niespełna godzinie patrzy się już na to wszystko bez emocji. nie łapię też idiotycznej koncepcji z próbą upchnięcia w filmie pierdyliarda utworów muzycznych z lat 70/80. założę się, że istnieją setki mniej irytujących sposobów na wykreowanie klimatu epoki.
5/10
Podstawowym problemem tego filmu jest to że twórca chyba nie wiedział w którą stronę iść czy poważnego sensacyjniaka czy komiksowego akcyjniaka i wyszło jak wyszło.