Popcio pisze:... w pisaniu o świeżo obejrzanym filmie, niż podpieranie się pierdzieleniem youtubowych krytyków.
wówczas czytelnik ma poważne i pewnie uzasadnione wątpliwości, czy wyrażasz opinię swoją, a nie jakiegoś sfrustrowanego zgreda, wymagającego od rozrywkowego serialu czegoś znacznie więcej, niż luźnego audiowizualnego dodatku do przeczytanej już książki.
... siadasz i oglądasz dobrze się bawiąc ... ale jakieś rozwlekłe, wielopoziomowe rozkminy, wynikające najczęściej z żalu do netfliksa o nie bycie hbo
Najwyraźniej nie zajarzyłeś za bardzo treści i sensu tych rozwlekłych, wielopoziomowych rozkmin, bo inaczej widziałbyś przynajmniej, że najpierw zmęczyłem (z trudem) serial, potem się wkurzyłem i napisałem parę słów, a dopiero potem znalazłem wam jakiś filmik. Nieumiejętność wyobrażenia sobie, że ktoś formułuje własne wnioski świadczy tylko o tobie (do dziś pamiętam jaką miałem bekę kiedy tak modelowo ukształtowany leming, jak ty, był święcie przeświadczony, że ludzie czerpią poglądy z telewizji:).
Wracając.... obecnie już trochę poczytałem i niestety, ale odbiór Wieśmina wśród wszystkich recenzentów, którzy wydają się choć trochę inteligentni, jest raczej wszędzie taki
https://www.serialowa.pl/236658/wiedzmin-serial-netflix-recenzja/ I nie chodzi o bycie HBO, ale o spyerdolenie wizji, klimatu, błyskotliwości i jak dotychczas nawet fabuły i rozrywkowych atrakcji Sapkowskiego. Ja jako stary fan i człek otwarty artystycznie przyjąłbym prawie każdą wizję, czy to wierną, czy autorską twórców, czy to artystyczną, czy rozrywkową - byle była dobra. A tu mowa właśnie o tym jak mając samograj, spieprzono dobrą zabawę. BTW, zarzuty o wycięcie słowiańskości również są jak najbardziej zasadne.
Problem w tym, że jeśli Netflix dalej też to skopie, to następnej ekranizacji długo nie będzie. A my nienawidziliśmy Benioffa i Weissa... Jezu, gdyby oni się za to wzięli, pierwszy sezon Wieśka byłby 7 razy lepszy. Ta durna baba to zarżnęła... a ludzie od wizualizacji dostosowali się poziomem.